W najbliższy poniedziałek zbiera się rada nadzorcza BRE Banku. Nie jest wykluczone, że już wówczas podejmie decyzję o odwołaniu Mariusza Grendowicza. Jeśli główny akcjonariusz, czyli niemiecki Commerzbank, zdecyduje się na ten scenariusz, to tymczasowo bankiem pokieruje Wiesław Thor, wiceprezes BRE, który odpowiada za ryzyko.
Mariusz Grendowicz nie chciał komentować tych informacji, a Commerzbank nie odpowiedział na pytania „Rz”.
O tym, że prezes BRE nie dogaduje się z kilkoma członkami rady nadzorczej, mówiło się na rynku bankowym już od kilku miesięcy. Finansiści zgodnie twierdzili, że takie zatargi się zdarzają, że ten w BRE prędzej czy później się skończy. Dodawali, że najważniejsze jest to, żeby mieć dobre relacje z głównym inwestorem. Nasi rozmówcy przekonują, że Mariusz Grendowicz nie jest skonfliktowany z niemieckim Commerzbankiem. – We współpracy zarządu z radą nadzorczą nie było żadnych problemów – zapewnia Marek Wierzbowski, członek rady BRE.
W najbliższą środę bank przedstawi wyniki za II kwartał tego roku. Według analityków będą lepsze niż za I kwartał. W czerwcu zarząd spółki przeprowadził emisję akcji, po której kapitały banku zwiększyły się o 2 mld zł.
– Problemem nie są kwestie merytoryczne ani brak porozumienia z inwestorem – mówi bankowiec z BRE. – Po prostu nie ma „chemii” między prezesem a dwoma istotnymi członkami rady nadzorczej.