Inwestorzy muszą się pożegnać z dwucyfrowymi stopami zwrotu z akcji, do jakich przywykli w zakończonej wraz z wybuchem kryzysu erze rosnącego zadłużenia i postępującej deregulacji rynków – twierdzi.
– Nawet najbardziej rozbrykane byki na Wall Street i innych światowych giełdach będą miały trudności, aby wypracować 12-proc. stopę zwrotu w warunkach 2-3 proc. tempa wzrostu gospodarczego – powiedział uznany inwestor stacji CNBC.
- Niektórzy wyrażają to w biblijnych słowach: po siedmiu tłustych latach nadejdzie siedem lat chudych – oświadczył Gross.
Do czasu, aż dojrzałe gospodarki nie rozwiną nowych fundamentów wzrostu gospodarczego, inwestorzy muszą się zmierzyć z obligacjami o rentowności 2,5 proc. i akcjami, których realna stopa zwrotu nie będzie przekraczała 2 proc. – wieszczy zarządzający PIMCO.