Zapewnił o tym rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marcin Hadaj. Hadaj przyznał, że generalny wykonawca, czyli chińskie konsorcjum COVEC odnotował "drobne poślizgi" w płatnościach na rzecz podwykonawców. Jednak "kontrakt jest realizowany, nie ma mowy o opóźnieniu, ani przesunięciu terminu oddania inwestycji".
Również minister infrastruktury Cezary Grabarczyk poinformował, że "dziś nie ma jeszcze powodu, aby mówić o opóźnieniach". - Wiemy, że pojawiły się problemy z płatnością. GDDKiA przygotowuje środki do uregulowania należności. Jeszcze nie musimy przygotowywać wariantu zapasowego - dodał.
Minister powiedział, że po południu mają być podjęte rozmowy między GDDKiA a COVEC, a w piątek "będzie pełna diagnoza sytuacji". Podkreślił, że "nie wierzy, żeby chińska firma, dla której kontrakt związany z budową A2 jest przepustką do wielkiego, prawie nieograniczonego rynku budownictwa infrastruktury w całej UE, chciała zaryzykować przyszłość na europejskim rynku".
Czwartkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, ze chiński wykonawca budowy zalega podwykonawcom z opłatami za ich prace. Według gazety zaległości sięgają kilkudziesięciu milionów złotych. "Gazeta" napisała, że GDDKiA może rozwiązać umowę z wykonawcą i szukać nowego, a wtedy A2 między Łodzią a Warszawą nie byłaby gotowa na Euro 2012.