– Kryzys stał się okazją do stworzenia instrumentów lepszego zarządzania strefą euro. Nie w gronie 27, ale 17 państw – powiedział po ostatnim szczycie jej przywódców prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
Ostatnio Paryż skutecznie, mimo polskiej prezydencji, sprzeciwił się udziałowi ministra Jacka Rostowskiego w spotkaniach ministrów finansów, tzw. eurogrupy. – Do tej pory wszyscy odrzucali samo wspomnienie o gospodarczym eurorządzie. Teraz zyskaliśmy akceptację – cieszył się Sarkozy.
Do końca sierpnia ma on wspólnie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel przedstawić pomysły integracji strefy. – Francja i Niemcy dadzą przykład – podkreślał Sarkozy. Praktycznie zapadła zgoda na tzw. Europejski Fundusz Walutowy i wspólne euroobligacje.
Polska ma nadzieję, że eurointegracja bez nas nie pójdzie zbyt daleko. – Co do zasady lepiej unikać spotkań w gronie wyłącznie przywódców strefy euro – mówi „Rz" Mikołaj Dowgielewicz, minister ds. europejskich. Bruksela ma na ten temat inne zdanie. – Kraje, które pozostają poza euro i nie płacą na programy ratunkowe, nie mogą zabraniać integracji. Drzwi są otwarte: Polska może spełnić kryteria i dołączyć – mówi nieoficjalnie nasz rozmówca w KE. Według Jacka Rostowskiego Polska przyjmie euro dopiero po zakończeniu „rekonstrukcji" strefy euro.