Projekt Obamy przewiduje przyszłoroczny budżet w wysokości 3,8 bln dolarów. W 2013 roku rząd miałby wydać ponad 800 mld dolarów na tworzenie nowych miejsc pracy i modernizację infrastruktury. Wydatki te miałyby zostać sfinansowane przez podwyżkę podatków, płaconych przez najzamożniejsze warstwy społeczeństwa.
W przemówieniu w Annandale w stanie Wirginia, gdzie przedstawił swe plany budżetowe, prezydent postulował obciążenie przez fiskusa tej grupy Amerykanów dodatkową kwotą 1,5 bln dolarów w ciągu 10 lat.
Częścią tej podwyżki byłoby podwyższenie płaconych przez nich podatków od dywidend do 39,6 procent - czyli stawki, obciążającej pozostałe ich dochody. Obecnie płacą oni podatek od dywidend w wysokości tylko 20 proc.
Przedstawione w Annandale propozycje prezydenta są zgodne z jego wcześniejszymi zapowiedziami, zawartymi m.in. w styczniowym orędziu o stanie państwa. Obama opowiada się za koniecznością bardziej równomiernego rozłożenia ciężaru redukcji deficytu budżetowego i długu publicznego na wszystkie warstwy społeczne.
- Skonstruowaliśmy ten budżet wokół koncepcji, że nasz kraj zawsze osiągał najlepsze wyniki, kiedy każdy traktowany był fair. Odrzuca ona gospodarkę opartą na zasadzie "radź sobie sam", która doprowadziła do rosnącego rozziewu między najbogatszymi a najuboższymi Amerykanami - zaznaczył Obama w poniedziałkowym przemówieniu.