W perspektywie pięciu lat i dłuższej inwestycje w akcje na warszawskiej giełdzie i w innych krajach regionu z pewnością okażą się korzystne. Obecnie atrakcyjniejsze od polskich papierów – z uwagi na różnice w wycenie – są akcje notowane na giełdach niektórych innych krajów regionu, w tym m.in. na austriackiej i tureckiej. W tym roku oczekujemy dużych wahań na rynku akcji. Od kilku miesięcy indeksy spadają i istnieje ryzyko, że ceny polskich akcji małych i średnich spółek dalej będą maleć do poziomu nawet dużo poniżej ich wartości fundamentalnej. Od początku lipca do 9 stycznia 2008 r. kursy tych walorów spadły już o jedną trzecią, podczas gdy WIG20 stracił o połowę mniej. Akcje w Polsce i w większości innych krajów nie są drogie, biorąc pod uwagę ich wycenę fundamentalną (do wyjątków należą np. Chiny). W wielu przypadkach podstawowe wskaźniki giełdowe pozostają na tym samym poziomie lub na niewiele wyższym niż w 2003 r., choć od tamtego czasu ceny akcji znacznie wzrosły.
W USA i Europie w ostatnim czasie bardzo staniały akcje banków. Wynikało to głównie z obaw o wielkość strat, jakie banki poniosły, inwestując w obligacje oparte na amerykańskich pożyczkach hipotecznych. Niepewność dotycząca sytuacji banków powinna istotnie zmaleć po publikacji raportów rocznych wraz z raportami biegłych rewidentów.
Sześć procent to maksimum
Główną przyczyną słabszych niż w poprzednich latach wyników funduszy obligacyjnych jest wzrost stóp procentowych związany z rosnącą inflacją. W ubiegłym roku ceny większości papierów skarbowych spadały. Nie dotyczyło to m.in. obligacji o zmiennym oprocentowaniu. W okresie wzrostu inflacji są one szczególnie poszukiwane przez inwestorów, ponieważ są mniej ryzykowne – ich kupon rośnie wraz ze wzrostem stawki WIBOR (stopa procentowa, po jakiej banki udzielają pożyczek innym bankom). W tym roku najlepsze fundusze obligacji powinny zarobić około 6 proc. Inflacja będzie najwyższa prawdopodobnie w pierwszej połowie roku. Wyniki funduszy polskich obligacji będą więc lepsze w drugiej połowie roku, ponieważ ceny papierów skarbowych będą wtedy rosły. Dlatego teraz warto zainwestować w tego typu fundusze. Nie sądzę, żeby któryś z funduszy polskich obligacji zakończył 2008 rok na minusie.
Mniejszym wiodło się lepiej
Fundusze kapitałowe są dość zróżnicowane. Jedne mają ulokowane w akcjach tylko 10 proc. posiadanych środków, inne aż 70 proc. W ubiegłym roku osiągnęły wyniki porównywalne do funduszy inwestycyjnych o podobnym składzie portfela. Istotne znaczenie miała wielkość aktywów funduszu. Dużo łatwiej było zarządzać mniejszymi. Do połowy roku najlepiej zarabiało się na akcjach małych i średnich spółek; ich kursy rosły szybciej niż firm z WIG20. Kiedy koniunktura na rynku całkowicie się odwróciła, wielkość zaangażowania w akcje tych spółek miała kluczowe znaczenie dla możliwości wycofania się z inwestycji. Oczekujemy, że w 2008 roku lepsze wyniki przyniosą inwestycje w walory dużych spółek. Ze względu na dużą zmienność rynku akcji bardzo ważna będzie umiejętność prognozowania krótkoterminowych trendów. Fatalne skutki dla giełdy może mieć prawdopodobna recesja w gospodarce amerykańskiej. Jeśli do niej dojdzie, najlepsze powinny być fundusze mało inwestujące w akcje.