Reklama

Polska potrzebuje promocji

Jesteśmy w ogonie zestawień pokazujących siłę kraju jako marki. Zmienić ma to program promocji szykowany przez Ministerstwo Gospodarki

Publikacja: 25.11.2010 20:34

„Władca pierścieni” przyniósł Nowej Zelandii, gdzie był kręcony, nie tylko rozgłos, ale i wielkie pi

„Władca pierścieni” przyniósł Nowej Zelandii, gdzie był kręcony, nie tylko rozgłos, ale i wielkie pieniądze.

Foto: EAST NEWS/SIPA PRESS

W ogłoszonym ostatnio tegorocznym rankingu Country Brand Index Polska znalazła się na odległym 83. miejscu na 110 notowanych krajów. To i tak lepiej niż rok temu, bo o trzy oczka wyżej. O miejscu w rankingu decydowały rozpoznawalność kraju, możliwość prowadzenia tam biznesu w języku angielskim oraz gotowość do robienia w nim interesów, ewentualnie do odwiedzenia go podczas wakacji.

Znacznie lepiej wypadli choćby Czesi, którzy znaleźli się na 43. miejscu (po awansie o siedem pozycji). W rankingu zdecydowanie prowadzi Kanada przed Australią i Nową Zelandią, która wypromowała się jako tło do filmów z trylogii „Władca Pierścieni”.

Polsce takie prezenty od losu się nie zdarzają – rodzime plenery filmowe są wykorzystywane głównie w ponurych produkcjach, często o tematyce wojennej, co nie jest raczej argumentem do wizyty w naszym kraju. Nie mamy też rodziny królewskiej, która – jak pokazuje przykład brytyjski – okazuje się doskonałą machiną promocyjną.

Inne kraje wygrywają dzięki winom, filmom czy nawet podróżom kosmicznym. Co może stać się polską specjalnością? Przez lata wydawało się, że wódka. Ale choć polskie marki faktycznie podbijają świat, to jednak nie stały się kołem napędowym promocji.

[srodtytul]Potrzebny nowy pomysł [/srodtytul]

Reklama
Reklama

Wciąż jest wiele do zrobienia, ale nie można też powiedzieć, że nie widać pozytywnych inicjatyw, które mają zmienić postrzeganie naszego kraju.

Ministerstwo Gospodarki chce na promocję 15 branż uważanych za eksportowe wydać ok. 400 mln zł. Przekrój jest spory – od mebli, jachtów, odzieży, kosmetyków czy biżuterii po przemysł obronny, IT, biotechnologię i budownictwo.

Według planów ma powstać kompleksowy program promocji Polski w świecie. Najpierw zostaną przeprowadzone badania wizerunkowe, powstanie nowe logo i hasło promocyjne. O ostatnim i tak zrobiło się głośno, gdy zostało splagiatowane przez Filipiny, które dodatkowo chciały się promować stroną internetową z adresem łudząco podobnym do witryny porno.

Rozgłos był krótki, jednak resort chce pokazać Polskę przez organizowanie imprez promocyjnych czy kampanii. Część środków trafi wprost do przedsiębiorstw.

– Projekt, w ramach którego zostaną wyłonione koncepcje branżowych programów promocji, ruszy w grudniu – mówi Klaudia Imach z biura prasowego Ministerstwa Gospodarki.

Na sporo liczy branża bursztynnicza – jej wniosek został wysoko oceniony. Polska jest największym producentem takiej biżuterii, a na eksport trafia ok. 80 proc. produkcji. Ostatnio polski bursztyn podbija także rynki azjatyckie.

Reklama
Reklama

– Coraz częściej spotykam się z rozpoznawaniem i bardzo pozytywnym postrzeganiem polskiego designu w Europie i na świecie, słysząc opinie: „Polish design with German quality”. To ogromny kapitał, który rośnie i należy go dobrze wykorzystać – mówi Adam Pstrągowski, prezes spółki S&A, największego producenta biżuterii bursztynowej w Polsce.

[srodtytul]Kraj to też marka[/srodtytul]

Omiejscu kraju w rankingu Country Brand Index decyduje postrzeganie na arenie międzynarodowej. Największy awans, który pozwolił wskoczyć do pierwszej dwudziestki, zaliczyły kraje skandynawskie jako solidne, przyjazne, uczciwe. Ale i tam jest faworyt.

Na świecie wyraźnie rośnie popularność Szwecji, i to do tego stopnia, że cokolwiek pozytywnego stanie się w Norwegii, Danii czy nawet w Niemczech, i tak idzie na konto Szwedów i wspiera ich pozycję w rankingu.

Ogromnym wsparciem dla Szwedów jest również wszechobecna już na świecie IKEA, ostatnio pomógł im także relacjonowany na całym świecie ślub następczyni tronu księżniczki Wiktorii.

Mówiąc o liderach, autorzy rankingu wskazują również, że wszystkie trzy kraje zajmujące czołowe miejsca w zestawieniu uniknęły niszczących skutków kryzysu finansowego i praktycznie przez cały rok utrzymały zadowalającą kondycję gospodarki.

Reklama
Reklama

To dlatego właśnie kraje BRIC (Brazylia, Rosja, Indie i Chiny) awansowały, a PIGS (Portugalia, Włochy, Grecja i Hiszpania) spadły. Przy tym Grecja, której kłopoty i ich przyczyny znane są już na całym świecie, zaliczyła najmocniejszy spadek – bo aż o 22 miejsca.

Z drugiej strony najwięcej, bo o 19 pozycji, już na 40. awansowało Chile. Powód to głównie szeroko relacjonowana i zakończona sukcesem akcja wydobycia zasypanych w kopalni górników.

[srodtytul]Wino siarką gaszone[/srodtytul]

Mimo powtarzających się strajków i demonstracji Francja twardo trzyma się w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych krajów świata. Znajomość angielskiego, zwłaszcza w otoczeniu turystyki, jest w tym kraju także mizerna. Nie zmienia to faktu, że zwiedzanie Paryża i Lazurowego Wybrzeża oraz zamków nad Loarą czy wakacje w Prowansji nadal są w sferze marzeń średniozamożnych obywateli większości krajów.

Najwięcej jednak dla promocji Francji zrobił pomysł wylansowania święta Beaujolais Nouveau. To młode wino robione z winogron gatunku gamay, którego dopiero co rozpoczęty proces fermentacji najczęściej gasi się siarką, rozsławił Francję na całej kuli ziemskiej.

Reklama
Reklama

Wino najczęściej jest bardzo kiepskie w smaku (chociaż ubiegłoroczne i tegoroczne były całkiem przyzwoite), ale Francuzi zachęcają do spróbowania i reklamują je jako sygnał jakości całego rocznika z danego roku. Paradoksalnie to beaujolais właśnie rozsławiło francuskie wina tam, gdzie nie były one jeszcze znane.

Doszło nawet do tego, że np. linie lotnicze reklamowały połączenia obietnicą podania pasażerom beaujolais nouveau na pokładach samolotów w trzeci czwartek listopada. Spowodowało to również, że wina francuskie podbiły masowe rynki.

Przy okazji wina Francuzi sprzedają również sery i wędliny, które nie tylko z beaujolais dobrze się komponują. Przy tym oznakowanie towaru trójkolorowym znaczkiem z napisem „Made in France” stało się synonimem wysokiej jakości.

Sophie Hicks z organizacji producentów żywności Boucherie de la Ferme zapewnia „Rz”, że „francuskość” ich produktów oznacza jednocześnie najwyższą ich jakość. – Jedyny niefrancuski składnik, który jest w naszych produktach, to przyprawy – podkreśla.

Choć na tej fali próbują popłynąć też Włosi, promując swoje młode wino pod marką Novello, to jednak pozycja Francuzów wydaje się niezagrożona.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Rodzina królewska górą [/srodtytul]

Choć Brytyjczycy nie mają najlepszego zdania o rodzinie Windsor władającej ich krajem, to jednak wpływ dynastii na promocję tego kraju jest ogromny.

Śmierć księżnej Diany była tragedią globalną, choć trudno wskazać realne zasługi księżnej. Teraz świat ogarnęła kolejna gorączka – przyszłoroczny ślub księcia Williama (jest drugi w kolejce do brytyjskiego tronu, ale to najbardziej prawdopodobny przyszły monarcha) z Kate Middleton będzie na pewno wydarzeniem transmitowanym na cały świat.

Z danych firmy analitycznej Verdict wynika, że z tego powodu brytyjska gospodarka zyska niemal miliard dolarów. Chodzi nie tylko o sprzedaż okolicznościowych gadżetów (ruszyła dzień po ogłoszeniu zaręczyn), ale głównie o poprawę samopoczucia konsumentów. – Jeśli zgodnie z przewidywaniami okaże się to wielkim, modelowym wydarzeniem, może podziałać na wyobraźnię mieszkańców i stać się bodźcem dla całego sektora detalicznego – wyjaśnia Neil Saunders z Verdict.

Firma spodziewa się, że najwięcej, bo 360 mln funtów, zyskają producenci spożywczych – głównie luksusowych win czy szampanów. Żniwa czekają też firmy turystyczne i hotele. Wielu osobom nie wystarczy możliwość oglądania ślubu w telewizji i wybiorą się do Londynu.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Kosmiczne pomysły[/srodtytul]

Nie trzeba jednak być dużym krajem, by mówił o nim cały świat. Gerrit Scholte, premier malutkiej wysepki na Karaibach, Curacao, wymyślił, że wypromuje ją, ogłaszając loty na orbitę.

Pierwszy ma się odbyć w 2014 r., a współorganizatorami są holenderskie linie lotnicze KLM i amerykańska firma lotnicza XCOR Aerospace. – To spowoduje, że Curacao stanie się bardziej konkurencyjne – cieszył się premier.

Jego zdaniem turyści będą mogli podzielić wakacje na dwie części – poleżeć na białym piasku pięknych plaż, jakich na Curacao nie brakuje, a potem polecieć w kosmos. Na początku jednak cena biletu jest zaporowa – 99 tys. dol. W każdym statku mają być dwa miejsca pasażerskie.

Los na promocyjnej loterii wygrała Nowa Zelandia. Ten niewielki kraj położony daleko od wszystkiego (z Europy i Ameryki leci się tam ok. 30 godzin w jedną stronę) rozsławiła trylogia „Władca Pierścieni”, która zarobiła na świecie ok. 3 mld dol.

Nowa Zelandia błyskawicznie zmieniła ustawodawstwo, aby tylko producenci nie przenieśli kręcenia filmu gdzie indziej. Podatnicy w tym kraju nie mieli nic przeciwko temu, aby wprowadzić warte 20 mln dol. ulgi podatkowe.

Premier John Key dorzucił też subsydia warte 13 mln dol. i zaprosił na drinka (oczywiście na słynne nowozelandzkie chardonnay) sir Petera Jacksona (reżyser i jeden z producentów) i Fran Walsh (współautorka scenariusza i jedna z producentek). – Zarobimy na tym o wiele więcej – tłumaczył.

Nowa Zelandia jak lew walczyła o to, aby ekranizacja innej powieści J.R.R. Tolkiena, „Hobbita” także odbyła się w tym kraju. Wytwórnia Warner chciała szukać innego miejsca, bo bała się nacisków ze strony związków zawodowych, które domagały się renegocjowania warunków pracy miejscowych aktorów.

Rząd błyskawicznie zobowiązał się do zmiany ustaw pracowniczych: na przeniesieniu produkcji kraj mógłby stracić ok. 1,5 mld dol., nie mówiąc o rysie na wizerunku.

W ogłoszonym ostatnio tegorocznym rankingu Country Brand Index Polska znalazła się na odległym 83. miejscu na 110 notowanych krajów. To i tak lepiej niż rok temu, bo o trzy oczka wyżej. O miejscu w rankingu decydowały rozpoznawalność kraju, możliwość prowadzenia tam biznesu w języku angielskim oraz gotowość do robienia w nim interesów, ewentualnie do odwiedzenia go podczas wakacji.

Znacznie lepiej wypadli choćby Czesi, którzy znaleźli się na 43. miejscu (po awansie o siedem pozycji). W rankingu zdecydowanie prowadzi Kanada przed Australią i Nową Zelandią, która wypromowała się jako tło do filmów z trylogii „Władca Pierścieni”.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Ekonomia
Polska już w 2026 r. będzie wydawać 5 proc. PKB na obronność
Ekonomia
Budżet nowej Wspólnoty
Ekonomia
Nowe czasy wymagają nowego podejścia
Ekonomia
Pacjenci w Polsce i Europie zyskali nowe wsparcie
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ekonomia
Sektor usług biznesowych pisze nową strategię wzrostu
Reklama
Reklama