Wartość kar idzie w dół, także jeśli chodzi o właścicieli samochodów ciężarowych i autobusów (o 3,1 proc., do 3170 zł) i innych pojazdów (o 2,4 proc., do 400 zł). – Wysokość opłat karnych za brak tego ubezpieczenia ustalana jest na dany rok kalendarzowy z góry. Uzależniona jest od wysokości kursu euro – tłumaczy Aleksandra Biały, rzecznik Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG), instytucji, która m.in. wypłaca odszkodowania osobom poszkodowanym w wypadkach, w których pojazd sprawcy nie miał OC.
[wyimek]200 tys. pojazdów bez OC jeździ po polskich drogach – szacuje UFG[/wyimek]
To może oznaczać niższe wpływy Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w 2011 r. To do tej właśnie instytucji trafiają opłaty karne za brak OC komunikacyjnego (oraz OC rolników). Od początku stycznia do końca września 2010 r. UFG pozyskał z tego tytułu 9,16 mln zł, o 9,1 proc. więcej niż rok wcześniej. W całym 2010 r. przychody z kar powinny sięgnąć 12,4 mln zł, czyli 15,6 proc. przychodów ogółem (79,4 mln zł).
Jednak niekoniecznie tak musi być. – Dzięki usprawnieniu bazy danych o polisach OC coraz częściej przeprowadzamy własne kontrole – mówi Elżbieta Wanat-Połeć, prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Przypomnijmy, że dzięki rozwojowi systemu baz danych już w tym roku ubezpieczyciele skontrolują, czy ich klienci byli naprawdę uprawnieni do zniżki przy zakupie OC.
Coraz sprawniej działają też służby, które mogą sprawdzać, czy pojazd ma OC. Kontrolę w tym zakresie mogą przeprowadzić m.in. policja, Straż Graniczna, organy celne oraz Inspekcja Transportu Drogowego. W pierwszych dziesięciu miesiącach 2010 r. policja (od niej napływa około 70 proc. zgłoszeń) przesłała do funduszu prawie 33 tysiące zawiadomień o braku OC, o blisko 40 proc. więcej niż rok wcześniej.