Reklama

Bezgotówkowo wygodniej i bezpieczniej

Bez szerokiej infrastruktury nie można zmienić zachowań płatniczych konsumentów – mówi Mieczysław Groszek, prezes Fundacji Polska Bezgotówkowa.

Publikacja: 09.06.2020 10:00

Bezgotówkowo wygodniej i bezpieczniej

Foto: materiały prasowe

Materiał powstał we współpracy z Fundacją Polska Bezgotówkowa

Czy klimat dla transakcji bezgotówkowych w ostatnich latach zmienił się na lepsze?

Mieczysław Groszek: Popularność płacenia kartą lub telefonem rosła w ostatnich latach zauważalnie. Fundacja mierzy to na różne sposoby. Jednym z nich jest oczywiście liczba terminali, które umożliwiają płatności bezgotówkowe. Na koniec 2017 r., a to bilans otwarcia dla naszej działalności (Fundacja wystartowała w styczniu 2018 r.) było zainstalowanych w Polsce 600 tys. terminali. Na koniec 2019 r. było ich już 906 tys. Inną miarą jest proporcja płatności w ramach transakcji konsumenckich. Według badań NBP na koniec 2017 r. 30 proc. płatności miało charakter bezgotówkowy. Po dwóch latach, na koniec 2019 r., było to już prawie 50 proc. Oznacza to, że nie tylko rozbudowano infrastrukturę płatności bezgotówkowych, ale też wzrosła częstotliwość korzystania z niej przez konsumentów. Zresztą oba te czynniki są ze sobą ściśle powiązane. Bez szerokiej infrastruktury nie można zmienić płatniczych zachowań konsumenta. Co zrobimy z kartą, a nawet z wieloma z wysokimi limitami w portfelu, jeśli nie ma możliwości powszechnego skorzystania z nich?

Na ile ocenia pan świadomość i wiedzę obywateli na temat mechanizmów obrotu bezgotówkowego w skali od 1 do 5?

Do wybuchu epidemii na 3+. Aktualnie (początek czerwca 2020 r.), na 4+. Świadomość rozumiem jako komponent mentalny – wiedzy i analizy. Drugim elementem są pozytywne doświadczenia z posługiwania się instrumentami bezgotówkowymi. A te nie byłyby możliwe bez odpowiednich działań całego ekosystemu płatniczego, w tym oczywiście szerokiej infrastruktury płatniczej.

Reklama
Reklama

Pandemia koronawirusa sprzyja pomniejszaniu roli gotówki z powodów zdrowotnych?

Tak, chociaż trzeba tu zachować umiar i rozsądek. Zarówno po stronie użytkowników, jak i akceptantów, czyli sklepów, punktów usługowych, urzędów itp. Niewątpliwie nosicielstwo bakterii i wirusów jest nieporównanie mniejsze w przypadku korzystania z kart lub telefonów. To ma wręcz dosłowny wymiar w przypadku płatności zbliżeniowych, które w Polsce dominują. Przy płatności do 100 zł , a tych jest ilościowo najwięcej, nie ma nawet fizycznego kontaktu z obcym urządzeniem. Ta obserwacja bardzo rozpowszechniła się w czasie podwyższonego zainteresowania różnymi metodami zapewniającymi bezpieczeństwo, higienę i ochronę zdrowia. Zarówno konsumenci, jak i przedsiębiorcy wdrażali różne metody działań profilaktycznych w wymiarze osobistym. Przełożyło się to na jednoznaczne preferowanie przez konsumentów, ale też akceptantów, płatności bezgotówkowych. Ci ostatni, czyli akceptanci, z racji swojego umiejscowienia w obrocie płatniczym mieli i mają zwielokrotniony kontakt z instrumentem płatniczym. Nie można jednak popadać w skrajności i uważać, że każdy kontakt z fizycznym pieniądzem to wysokie ryzyko bakteriologiczne, i restrykcyjnie nie przyjmować płatności tego typu. Jeśli jest tu jakiś ślad bakteriologiczny, to nie jest on większy niż na innych przedmiotach, z którymi mamy do czynienia w życiu codziennym. Ostrożność jest zalecana, ale bez paniki.

A podniesienie limitu dla transakcji bez kodu PIN z 50 do 100 zł to dobry czy zły krok?

Nie ma wątpliwości, że dobry. Wyższy limit bez PIN to większa wygoda przy płatnościach. Dlaczego zatem nie wprowadzono go wcześniej? Jeszcze parę lat temu limit 50 zł był typu testowego, bowiem technologia, szczególnie dotycząca bezpieczeństwa, była nowa. W minionych kilku latach nastąpiły dwie ważne zmiany. Po stronie technologii nastąpiło jej wygrzanie, jak mawiają informatycy. Czyli rozwiązanie wszechstronnie przetestowano, również w kierunku bezpieczeństwa. Z kolei po stronie regulacyjnej określono dodatkowe rygory. PSD2 wprowadziła wymóg tzw. twardego uwierzytelnienia. Banki jako wydawcy kart płatniczych, agenci rozliczeniowi jako operacyjnie obsługujący płatności i organizacje płatnicze Visa i Mastercard jako instytucje spinające cały system już od kilku miesięcy były gotowe do wdrożenia tego rozwiązania. Wiele zadań, głównie regulacyjnych dla banków, ustawiło to rozwiązanie w kolejce do wdrożenia. Rozwijająca się w Polsce epidemia przesunęła to zadanie na czoło listy priorytetów. Jestem pełen uznania dla sprawności, z jaką ww. grupy zrealizowały ten priorytet. Popatrzmy na skalę – 42 mln kart i prawie 1 mln terminali.

Jak przebiega realizacja programu Polska Bezgotówkowa?

Bardzo dobrze. Przede wszystkim kontynuujemy upowszechnianie płatności bezgotówkowych poprzez wspieranie instalacji kolejnych terminali płatniczych. Do końca 2019 r. fundacja sfinansowała łącznie prawie 250 tys., a na ten rok zaplanowano kolejnych 120 tys. Przypomnę, że według raportu NBP na temat systemu płatniczego w Polsce na koniec 2019 r. było 906 tys. terminali. Nie wchodząc w szczegółowe statystyki, można powiedzieć, że prawie co trzeci funkcjonujący terminal w polskim systemie płatniczym znalazł się tam dzięki fundacji, a wśród nowoinstalowanych dziewięć na dziesięć jest w ramach Polski Bezgotówkowej. Fundacja aktywnie informuje i edukuje rynek poprzez kampanie prowadzone w mediach tradycyjnych i cyfrowych. To doświadczenie okazało się bardzo ważne i pomocne w przestawieniu się na specyficzne treści i działania związane ze stanem epidemii. Zorganizowaliśmy szeroką kampanię informacyjną pn. #ZdrowoBezgotówkowo, która wszystko wyjaśnia. Obecnie fundacja realizuje kampanię społeczną #DziałamyNieZnikamy skierowaną do mikro- i małych firm z intencją wsparcia ich użytecznym doradztwem w zakresie wychodzenia z sytuacji kryzysowych, a także wykorzystania obecnej sytuacji dla modernizacji biznesów, kładąc głównie nacisk na wykorzystanie nowych technologii i korzyści, jakie daje digitalizacja procesów i całej gospodarki. Jesteśmy przekonani, że lepsze zrozumienie korzyści płynących z przyjmowania płatności bezgotówkowych, wzmocnione przez doświadczenia ostatnich tygodni, zachęci tych przedsiębiorców, którzy jeszcze nie mają terminali, do skorzystania ze wsparcia fundacji.

Reklama
Reklama

To ilu terminali brakuje nam jeszcze w Polsce?

Patrząc na inne kraje Unii Europejskiej i na strukturę polskiej gospodarki, sądzę, że w dzisiejszych warunkach jest to ok. 300–400 tys. Dałoby to średnią na 1 tys. mieszkańców na poziomie 31–34, przy obecnych 25 POS na 1 tys. mieszkańców. Uplasuje to nasz kraj w czołowej piątce w UE.

- Materiał powstał we współpracy z Fundacją Polska Bezgotówkowa

- Artykuł powstał w ramach dodatku „Polska Bezgotówkowa".

Ekonomia
Kredyty gotówkowe a budżet domowy. Jak efektywnie nimi zarządzać?
Ekonomia
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Ekonomia
Nowa era turystyki – kiedy dane pomagają tworzyć lepsze doświadczenia
Ekonomia
Małe i średnie firmy potrzebują doskonalenia kompetencji cyfrowych
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Materiał Promocyjny
Rödl & Partner doradza przy sekurytyzacji VEHIS
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama