Zmiana postrzegania złotego była pochodną decyzji Europejskiego Banku Centralnego, który zapowiedział, że wspólnie z innymi bankami centralnymi będzie wspierał płynność banków, pożyczając im dolary.

Informacja, która znacznie oddala od europejskich banków widmo problemów z powodu zbyt dużego zaangażowania w papiery dłużne Grecji czy Włoch, spowodowała gwałtowne umocnienie się euro do dolara. Na tym ruchu skorzystał też złoty. Dolar taniał w czwartek nawet o 10 groszy, do 3,1 zł. Wieczorem kosztował jednak 3,13 zł. Kurs euro spadł do niespełna 4,34 zł, a franka do 3,6 zł.

Decyzja EBC pomogła też notowaniom polskich obligacji. Ich rentowności gwałtownie spadły do 5,85 proc. dla dziesięcioletnich (z 5,9 proc.), 5,04 proc. pięcioletnich (5,13 proc.) i 4,44 proc. dla dwuletnich (4,46 proc.).