Zmuszają globalne koncerny spożywcze do wykorzystywania taktyk sprzedażowych, które wypracowały na rynkach wschodzących. Wiele firm przepakowuje popularne, standardowe produkty w tańsze, mniejsze opakowania przeznaczone dla mniej zamożnych klientów, tak jak to robią w Azji i Ameryce Łacińskiej.
W całej Azji Południowo-Wschodniej za równowartość 10 centów Nestle sprzedaje w saszetkach produkty takie jak herbata owocowa Nestea i kawa Nescafe 3-in-1. Teraz szwajcarski koncern wprowadza podobne produkty i rozmiary w niektórych krajach Europy.
Jednym z najważniejszych produktów Nestle są zupy w proszku z makaronem. Opracowane w Azji i produkowane na Ukrainie są obecnie sprzedawane na Starym Kontynencie. Unilever produkuje tańsze wersje szamponów lub artykułów spożywczych dla europejskich konsumentów, takie jak kostki rosołowe Knorr Economica, które kosztują o 60 proc. mniej niż standardowe kostki bulionowe.
Unilever coraz śmielej wprowadza też produkty, których cena detaliczna nie przekracza jednego euro lub jednego funta.
– „Biorąc pod uwagę, że w krajach takich jak Hiszpania i Grecja jeden na pięciu obywateli żyje oficjalnie poniżej granicy ubóstwa, kluczowe jest znalezienie nowych rozwiązań, pozwalających ludziom w regionie dalej cieszyć się markami, do których się przyzwyczaili, a jednocześnie utrzymać kontrolę nad swoimi budżetami domowymi" – mówi Matt Close, szef marketingu Unilevera na Europę. Jak twierdzi, ta strategia jest kluczowa dla Unilevera, by ożywić wzrost w Europie. W ubiegłym roku sprzedaż angielsko-holenderskiego koncernu w tym regionie wzrosła jedynie o 0,7 proc.