W poniedziałek popyt na akcje Petrolinvestu był tak duży, że władze warszawskiej giełdy wielokrotnie musiały zawieszać notowania tymi walorami. Cena papierów gdyńskiej spółki zwyżkowała nawet o ponad 1/4 w stosunku do kursu otwarcia. Ostatnio tak wysokie wyceny, zanotowano ponad pół roku temu. Początek wczorajszej sesji nie zapowiadał dużych zwyżek. Kurs otwarcia wynosił zaledwie 1,88 zł, co oznaczało spadek o 2,1 proc. Ostatecznie akcje zyskały 14,6 proc.

Powodów obecnych zmian na walorach Petrolinvestu trudno szukać w jakichkolwiek opublikowanych ostatnio informacjach. Maklerzy uważają, że wzrost miał charakter spekulacyjny.

Wyobraźnię giełdowych graczy mogły rozpalać wcześniej publikowane informacje mówiące o tym, że koncern paliwowy Total, z którym giełdowa spółka współpracuje na kazachskim kontrakcie OTG, jest przekonany o odkryciu złoża ropy i gazu w strukturze Koblandy. Francuzi obliczyli potencjalne zasoby na około 993 mln baryłek ekwiwalentu ropy naftowej, czyli na dwa razy większe od szacowanych przez niezależnego eksperta. Według Totala wydobycie ze złoża w pełnym wymiarze powinno ruszyć po przeprowadzeniu pierwszych pięciu odwiertów. Koncern szacuje, że łączny koszt wszystkich inwestycji na Koblandach, włączając w to od 30 do ponad 40 odwiertów, wyniesie mniej więcej 4–5 mld USD.