becnie Portugalia może się pochwalić ratingiem na poziomie "BB".

Dzisiejsza decyzja o zmianie perspektywy ratingu jest efektem trwającego w kraju kryzysu politycznego. Na początku tygodnia do dymisji podał się Vitor Gaspar, szef resortu finansów i autor drastycznych oszczędności wprowadzanych przez rząd w zamian za zagraniczną pożyczkę w wys. 78 mld euro. W przesłanym liście Vitor Gaspar tłumaczył swoją decyzję faktem, że porażka w radzeniu sobie z deficytem budżetowym i długiem publicznym podkopała jego wiarygodność. Jego decyzja wywołał burzę w kraju, która doprowadziła do skoku rentowność portugalskich obligacji oraz do wyprzedaży na giełdach.

Sytuację szybko udało się opanować. Inwestorom wystarczyły nieoficjalne plotki o możliwym utrzymaniu koalicji rządowej. Z informacji podanych przez agencje Reuters wynikało, że nocne rozmowy premiera z koalicyjną partią CDS-PP nie dotyczyły konieczności rozpisania wcześniejszych wyborów i politycy woleliby uniknąć takiego scenariusza. Dodatkowo lokalny dziennik „Diario Economico" informował, premier jest optymistą i wierzy w utrzymanie koalicji. To wystarczyło inwestorom i już następnego dnia po wielkiej wyprzedaży giełda w Lizbonie otworzyła się na zielono, a rentowności obligacji zaczęły spadać.