Handel w Polsce przez ostatnie lata przyzwyczaił wszystkich do wysokiego, nawet dwucyfrowego wzrostu. Nawet w latach kryzysu, kiedy i w bogatych państwach Europy Zachodniej sprzedaż detaliczna spadała, u nas wciąż rosła – obok Turcji Polska była najdynamiczniej rosnącym rynkiem. Wszystko zmieniło się w sezonie świątecznym 2013 r. – sprzedaż zaczęła spadać. Najdziwniejszy był moment – popyt w państwach dotkniętych kryzysowym spowolnieniem zaczął się już odradzać, tymczasem w naszym kraju zaczęły się spadki. Oczywiście nie wszystkich dotknęły w takim samym stopniu.