W tym roku w niemal 20 spółkach z warszawskiego parkietu uchwalone zostały programy opcji menedżerskich. Wartość objętych nimi akcji to ponad 260 mln zł. Jeśli na podobny krok zdecydują się akcjonariusze trzech kolejnych firm, wzrośnie ona do 310 mln zł. W sumie taka forma motywowania realizowana jest obecnie w ponad 100 firmach z GPW, a akcje, które w najbliższych latach mogą trafić do ich menedżerów, warte są grubo ponad miliard złotych.
Coraz więcej spółek decyduje się za to na zmianę zasad. Najczęściej modyfikowana jest cena emisyjna walorów. Na taki krok zdecydowali się chociażby akcjonariusze Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych.
Uchwała z połowy stycznia 2008 r. przewidywała, że kluczowi pracownicy spółki będą mogli kupować akcje po 14 zł. W marcu tego roku cenę obniżono jednak na 12,7 zł. Jeszcze niższa będzie w przypadku wypłaty dywidendy lub przeprowadzenia skupu akcji własnych.
– Założenia programów motywacyjnych nie powinny być zmieniane w trakcie ich trwania, nawet mimo pogorszenia się warunków rynkowych – mówi Andrzej S. Nartowski, prezes fundacji Polski Instytut Dyrektorów. Dodaje, że zarządy bardzo często otrzymują wysokie wynagrodzenia. Prawo do objęcia akcji na atrakcyjnych warunkach powinno im zatem przysługiwać za szczególne osiągnięcia.
– Jeśli takich osiągnięć zabraknie, to nie ma powodów do przyznawania uprawnień – kończy Nartowski. Wtóruje mu Paweł Homiński z Noble Funds TFI. – Uważamy, że raz przyjęte zasady nie powinny być modyfikowane w trakcie trwania programu. Sprzeciwiamy się również ustalaniu cen emisyjnych na poziomie znacznie odbiegającym od kursu rynkowego – dodaje.