Debiut największego polskiego ubezpieczyciela to jedna z większych i bardziej prestiżowych transakcji na giełdzie planowanych w tym roku. Sprzedawane mają być akcje za ok. 5 mld zł. Pod koniec grudnia Ministerstwo Skarbu Państwa wspólnie z Eureko (mniejszościowy holenderski akcjonariusz PZU) wybrało Credit Suisse i Morgan Stanley na globalnych koordynatorów oferty oraz Deutsche Bank i Goldman Sachs jako współprowadzących księgę popytu za granicą.

Teraz MSP chce zakończyć kompletowanie konsorcjum firm inwestycyjnych, które wezmą  udział w transakcji. Chodzi o dobór firm inwestycyjnych, które zbiorą oferty zakupu walorów ubezpieczyciela od funduszy emerytalnych i inwestycyjnych. Inwestorzy indywidualni – podobnie jak w przypadku poprzednich prywatyzacji – będą się mogli zapisywać na akcje u wszystkich brokerów.

Maklerzy obawiali się, że brak informacji w tej sprawie oznacza, iż jedyną instytucją, która zarobi na pośredniczeniu w sprzedaży akcji PZU inwestorom, będzie DM PKO BP wskazany w umowie rządu z Eureko jako podmiot pośredniczący. Jego obecność wynika m.in. z tego, że imienne akcje pracownicze PZU były deponowane właśnie u niego. DM PKO BP będzie koordynować proces ich dematerializacji przed debiutem.

MSP uspokaja i zapowiada, że zaprosi do złożenia ofert pozostałe instytucje z krótkiej listy (Ipopema Securities, Dom Inwestycyjny BRE Banku, Dom Maklerski Banku Zachodniego WBK i Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska).

Choć DM PKO BP deklaruje, że poradzi sobie z transakcją bez pomocy innych, to urzędnicy MSP nieoficjalnie mówią, iż oferta jest zbyt duża i wymaga jeszcze jednego brokera.