Opłata ma być niewielka. W przypadku małych baterii wyniesie raptem 10 gr od sztuki. Przy dużych artykułach – jak akumulatory – może sięgnąć 2 zł. Projekt ustawy o bateriach i akumulatorach przewiduje, że przedsiębiorcy mają ją płacić raz do roku do marszałków województw, a ci powinni pieniądze przeznaczyć na recykling. – Obawiam się, że zdrożeją wyroby, a pieniądze i tak zasilą budżet państwa, zamiast zasilić system zbiórki i recyklingu – ocenia Jerzy Ziaja, prezes Ogólnopolskiej Izby Recyklingu.Według organizacji Reba, zajmującej się zbieraniem baterii i przekazywaniem ich do odzysku, opłata będzie dodatkowym podatkiem. Nie jest bowiem uzależniona od parametrów ekologicznych artykułów.
Dyrektor Departamentu Odpadów w Ministerstwie Środowiska Beata Kłopotek podkreśla, że chce zmobilizować przedsiębiorców do większego zadbania o zbiórkę zużytych baterii i akumulatorów. Komisja Europejska wprowadziła nowe limity ich recyklingu. W 2012 r. obowiązkowo trzeba będzie zebrać 25 proc. baterii wprowadzanych na rynek, a cztery lata później – aż 45 proc. Obecnie poziom recyklingu – według danych GUS wynosi w Polsce 14 proc.Ministerstwo Środowiska ostrożnie szacuje, że wpływy z opłaty wyniosą minimum 29 mln zł – nie powinna to być więc duża kwota dla branży.Organizacje odzysku obawiają się jednak, że po pieniądze do marszałków będzie niezwykle trudno sięgnąć. Tak jest już obecnie. – Planujemy przeprowadzenie dużej akcji zbierania baterii w Warszawie, ale z naszym projektem wciąż jesteśmy przez urzędników odsyłani– mówi Katarzyna Chałas, która prowadzi dla organizacji Reba kampanię „Zbierajmy zużyte baterie”.
Nowe przepisy mają obowiązywać od września tego roku.