Bez doradców trudno się poruszać na rynku

Na świecie banki zatrudniają ekspertów, którzy pomagają klientom w tworzeniu kolekcji. W Polsce usługi takie dopiero zaczynają się rozwijać

Publikacja: 12.03.2008 20:39

Jan Lebenstein, Figura osiowa nr 77, 1960 r.

Jan Lebenstein, Figura osiowa nr 77, 1960 r.

Foto: Rempex

Karl Schweizer, twórca programu Art Banking and Gold & Numismatics w szwajcarskim banku UBS, nie lubi określenia: inwestowanie w sztukę. Według niego zakupu dzieł sztuki nie można traktować jak typowej inwestycji, chociażby dlatego, że w przeciwieństwie do rynku papierów wartościowych czy surowców nie da się przeprowadzić precyzyjnych analiz.

Najbardziej wiarygodnym indeksem jest Mei/Moses Fine Art Index. Stworzony przez nowojorskich ekonomistów Jiangping Mei i Michaela Moses uwzględnia sprzedaż dzieł sztuki od 1875 r., ale tylko w Nowym Jorku. Specjaliści z Citigroup Private Bank wyliczyli, że w latach 1999 – 2004 indeks wzrósł o 7,27 proc., podczas gdy giełdowy wskaźnik S&P500 spadł o 2,4 proc.

Najsilniejszą pozycję na światowym rynku art bankingu ma UBS; świadczy takie usługi od dziesięciu lat, a od 1994 r. sponsoruje słynne targi sztuki w Bazylei. Jego najpoważniejszym rywalem w tej dziedzinie jest Citigroup (wyspecjalizowany departament powstał tam już w 1978 r.).

UBS radzi klientom zainteresowanym sztuką, by zaczynali od ustalenia strategii budowy swojej kolekcji: jej wielkości i zakresu; najlepiej skoncentrować się na jednej dziedzinie, wybranym okresie, grupie twórców. Eksperci zatrudniani przez ten bank są w stanie pomóc zarówno w stworzeniu strategii, jak i w poruszaniu się po rynku sztuki, wyszukiwaniu okazji, przeprowadzaniu transakcji. Informują o zbliżających się aukcjach, mogą na nich reprezentować klienta, zawierać umowy, również z zachowaniem incognito. Można im nawet powierzyć zarządzanie kolekcją w taki sposób, aby jej wartość rosła.

Mary Hoeveler, była menedżerka w domu aukcyjnym Christie’s, a od 2002 r. dyrektor zarządzający w Citigroup Private Bank, oraz jej dziewięciu pracowników spędza większość czasu na podróżach po świecie, wizytach w galeriach, domach aukcyjnych, u marszandów i kolekcjonerów w poszukiwaniu dzieł sztuki. Klient dostaje udokumentowaną opinię o znaczących dziełach dla swojej kolekcji, ale, jak mówi Mary Hoeveler, nie zawsze kupuje to, co podoba się specjalistom.

Według ekspertów Credit Suisse, mającego też silną pozycję na rynku art bankingu, w długim terminie ceny dzieł sztuki niezawodnie rosną; taka tendencja utrzymuje się od drugiej wojny światowej. Zyski z inwestycji w sztukę są porównywalne z zyskami w akcje i inne instrumenty finansowe. Co ważne, ceny dzieł sztuki są w bardzo dużym stopniu niezależne od rynków giełdowych, obligacji czy surowców. A to oznacza świetną okazję do zdywersyfikowania portfela inwestycyjnego. Bank przytacza raporty specjalistów, według których sztuka powinna stanowić 5 – 10 proc. portfela.

Credit Suisse oferuje klientom Art Advisory. Podobnie jak w UBS jest to kompleksowa usługa: od zaplanowania kolekcji poprzez doradztwo, organizowanie transakcji po obsługę prawną i ekspercką. W 2002 r. art banking wprowadził do swojej oferty holenderski ABN Amro. Nazwał tę usługę Van Gogh Preferred Banking. Inne banki – wśród nich obecne na naszym rynku np. UniCredit czy Deutsche Bank – też proponują art banking zamożnym klientom.

W Polsce usługi takie dopiero zaczynają się rozwijać. Departament Private Banking Pekao SA ma namiastkę art bankingu; współpracuje z kilkoma domami aukcyjnymi i jego klienci mają prawo do pierwokupu lub zniżki. Do wprowadzenia art bankingu według szwajcarskiego wzoru – z zewnętrznymi ekspertami i doradcami – przymierza się BRE Bank (spółka BRE Wealth Management). Kupowanie dzieł sztuki ułatwia klientom Noble Bank.

Art banking proponują natomiast – jako jedną z kilku form swojej działalności – firmy zajmujące się doradztwem finansowym i tworzeniem nowych produktów inwestycyjnych. Należy do nich New World Alternative Investments. Firma ta nie nastawia się na obsługę klientów, którzy chcieliby na zakupie dzieła sztuki szybko zarobić. Proponuje przede wszystkim skorzystanie z usług doradcy ds. sztuki. Jest niezależna w stosunku do domów aukcyjnych i galerii sztuki, ale ma dostęp do archiwum większości transakcji rynkowych. Doradcy znający mechanizmy rynku pomagają klientom zawierać transakcje po właściwych cenach.

Z kolei art banking w wydaniu firmy Stilnovisti Wine & Art Banking to nie tylko sztuki plastyczne, ale wszystkie formy kolekcjonerstwa, które wiążą się z pasjami klientów. Do osób akceptujących długi horyzont inwestycyjny oraz indywidualne podejście do budowy kolekcji adresowany jest specjalny program polegający na zakupie obrazów i tworzeniu funduszu stypendialnego dla artysty. Część środków jest przeznaczana na promocję oraz wspieranie projektów z udziałem danego twórcy. Jest to najbardziej ryzykowna, ale potencjalnie najzyskowniejsza metoda inwestowania.

Karl Schweizer, twórca programu Art Banking and Gold & Numismatics w szwajcarskim banku UBS, nie lubi określenia: inwestowanie w sztukę. Według niego zakupu dzieł sztuki nie można traktować jak typowej inwestycji, chociażby dlatego, że w przeciwieństwie do rynku papierów wartościowych czy surowców nie da się przeprowadzić precyzyjnych analiz.

Najbardziej wiarygodnym indeksem jest Mei/Moses Fine Art Index. Stworzony przez nowojorskich ekonomistów Jiangping Mei i Michaela Moses uwzględnia sprzedaż dzieł sztuki od 1875 r., ale tylko w Nowym Jorku. Specjaliści z Citigroup Private Bank wyliczyli, że w latach 1999 – 2004 indeks wzrósł o 7,27 proc., podczas gdy giełdowy wskaźnik S&P500 spadł o 2,4 proc.

Pozostało 85% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy