Indeks MSCI Emerging Markets oddający sytuację na giełdach 26 państw rozwijających się stracił ponad 20 proc. i zaliczył najgorszy tydzień od utworzenia tego indeksu w 1988 r.
Szczególnie dramatyczna była sytuacja pod koniec tygodnia, kiedy notowania na wielu rynkach, m.in. w Rosji, Rumunii czy Brazylii, były wstrzymywane. Tylko w piątek wskaźnik praskiej giełdy PX 50 stracił prawie 15 proc., a warszawski WIG20 – 8,1 proc.
Inwestorzy uciekali z ryzykownych aktywów, ponieważ recesja w światowej gospodarce staje się coraz bardziej prawdopodobna.
Według agencji Bloomberg w minionym tygodniu ze światowych rynków akcji wycofane zostały ponad 4 biliony dolarów. Doszło do tego, mimo że najważniejsze banki centralne świata w skoordynowanej akcji obcięły stopy procentowe w celu ratowania sytuacji na rynku finansowym.
Według analityków nie można liczyć na szybką poprawę nastrojów na rynkach wschodzących, choć w najbliższych dniach skala spadków powinna zmaleć i możliwe są nawet korekcyjne zwyżki indeksów.