Za sprawą bardzo dużej podaży akcji banków WIG20 stracił podczas wczorajszej sesji 7,5 proc. i pierwszy raz od sierpnia 2003 r. znalazł się poniżej poziomu 1,4 tys. pkt. Indeks banków stracił przeszło 13 proc., na co wpłynęła głównie drastyczna przecena akcji Pekao. Wyprzedaż papierów z sektora finansowego trwała też w innych krajach naszej części Europy. Notowany na czeskiej giełdzie Erste Bank stracił prawie 13 proc., a węgierski OTP – blisko 10 proc. Wczorajszej przecenie towarzyszyły zwiększone obroty, które na koniec dnia podliczono na blisko 1,5 mld zł.
Obecnie kluczowym elementem układanki jest sytuacja na rynku walutowym. Jeśli złoty przestanie tracić, powinien się pojawić popyt na polskie akcje. Wczorajsza zapowiedź premiera o interwencji na rynku, gdy euro skoczy powyżej 5 zł, niestety nie zrobiła na inwestorach większego wrażenia.
Informacje korporacyjne też nie napawają optymizmem. Strata netto Krosna w 2008 r. sięgnęła 116 mln zł. By podkreślić skalę problemu, wystarczy powiedzieć, że to prawie dwa razy więcej, niż wyniósł skumulowany zysk netto spółki z ostatnich dziesięciu lat. Powodem takiego stanu były przede wszystkim opcje walutowe i przecena zapasów. Kurs spadł o 11 proc.
W trakcie sesji Sfinks podał komunikat, że złożył wniosek o upadłość z możliwością zawarcia układu. Cena akcji spadła o 32 proc. Sfinks jest już czwartą spółką, która w ostatnim okresie złożyła taki wniosek (analiza poniżej). Wcześniej uczyniły to Krosno, Odlewnie i Swarzędz. Ten ostatni bez możliwości układu.
Fatalne nastroje panowały też na rynkach rozwiniętych, gdzie dzienne straty przekraczały 3 proc. Przed spadkiem uchroniły się jedynie w miarę odporne na giełdowe zawirowania spółki użyteczności publicznej.