Rekordowo niskie notowania (w ciągu ostatniego roku cena akcji spadła o ponad 91 proc.) to niejedyne zmartwienie szefów Orco. Szum zrobił się tydzień temu, kiedy to zrezygnowało dwóch członków zarządu: Luca Leroi i Arnaud Bricout. Spółka zapowiedziała też zamknięcie kilku biur regionalnych i krajowych, zwolnienie 220 osób oraz zbywanie spółek niestanowiących podstawowej działalności.
W ostatni piątek w Czechach (akcje Orco są notowane w Paryżu, Pradze, Warszawie i Budapeszcie) powstało stowarzyszenie mniejszościowych akcjonariuszy SOS Orco. Chcą oni na najbliższym WZA wymusić zmianę zarządu. Do tego potrzebują 50 proc. głosów. Nie są bez szans, bo w rękach drobnych akcjonariuszy pozostaje ponad 85 proc. akcji.