Chełmoński i... Papcio Chmiel

Na rynku pojawiają się wybitne dzieła. Ceny w ostatnich latach spadły. To dobry czas do kupowania.

Publikacja: 15.02.2014 08:30

Mamy wysyp poszukiwanych staropolskich zabytków. Kilka dni temu na aukcji warszawskiego antykwariatu Ostoya (www.ostoya.pl) licytowano porcelanową cukiernicę z Miśni z legendarnego Serwisu Sułkowskiego, wykonanego w latach 1735–1738. To zabytek światowej klasy. W opisie katalogowym przypomniano, że serwis, porównywalny z legendarnym Serwisem Łabędzim, składał się z tysiąca obiektów, w tym kilku cukiernic. Jedną z nich w 2010 r. sprzedano na aukcji Christie's w Londynie za 27,5 tys. funtów.

Na aukcji w firmie Ostoya cukiernica kosztowała 56 tys. zł.  Została kupiona za cenę wywoławczą. Skąd tak duża różnica w cenach porównywalnych zabytków oferowanych w Warszawie i Londynie? Przede wszystkim to efekt ograniczonej siły nabywczej kolekcjonerów w naszym kraju. Dodatkowo egzemplarz sprzedany w Warszawie był po konserwacji.

Pasy kontuszowe ?w cenie

Miłośnicy polskich pamiątek narodowych powinni zaglądać do warszawskiego antykwariatu MDM Andrzeja Mikity. Firma nie ma własnej strony w internecie. Niedawno pisałem, że jest do kupienia za 250 tys. zł zabytkowa sekretera, która jako depozyt rodziny Potockich przez kilkadziesiąt lat po wojnie stała w Muzeum Narodowym w Warszawie. Tym razem firma przyjęła do sprzedaży dwa rzadkie pasy kontuszowe.

Pas kontuszowy był podstawowym, niezwykle dekoracyjnym  elementem szlacheckiego stroju w XVIII stuleciu. Od paru lat na pasy jest wysoki popyt.

MDM oferuje pas jedwabny wykonany w Lipkowie w manufakturze Paschalisa Jakubowicza (365 na 36 cm). Jakub Paschalis był Ormianinem. Założył w Warszawie persjarnię, czyli wytwórnię pasów. W dowód zasług król Stanisław August Poniatowski w 1791 r. nobilitował Paschalisa, który przyjął nazwisko Jakubowicz. Drugi pas wykonano w Słucku w równie legendarnej manufakturze księcia Karola Radziwiłła. Persjarnię Radziwiłłów prowadził Jan Madżarki, również z pochodzenia Ormianin.

Pasy kontuszowe są kolorowe jak rajskie ptaki. Dziś złożone na pół są oprawiane jak obrazy. Ceny nowych nabytków w antykwariacie MDM nie zostały jeszcze ustalone.

26 lutego na aukcji w Rempeksie pojawi się nieznany dotychczas pejzaż Józefa Chełmońskiego z 1886 r. pt. „Dropie" (66 na 100 cm). Został wyceniony na 360 tys. zł. Wydawało się, że dorobek Chełmońskiego jest dokładnie opisany przez naukowców. Nikt nie spodziewał się, że na rynek wypłynie nieznany obraz, w dodatku z bardzo dobrą proweniencją; pochodzi ze zbiorów ziemianina Ksawerego Franciszka Orłowskiego (1862–1926).

360 tys. zł ?za Chełmońskiego

Do dzieła dołączona jest  ekspertyza Tadeusza Matuszczaka, cenionego badacza dorobku artysty. Matuszczak napisał przed laty pełny katalog dzieł Chełmońskiego, ale nie doczekał się jego wydania. Byłby to pierwszy tzw. katalog raisonne polskiego malarza. Podstawowym źródłem wiedzy dla kolekcjonerów dorobku Chełmońskiego jest katalog monograficznej wystawy tego malarza, którą Tadeusz Matuszczak przygotował w Muzeum Narodowym w Poznaniu, oraz dwie książki tego autora wydane przez krakowską oficynę Ryszard Kluszczyński.

Odnaleziony obraz powstał we Francji, gdzie Chełmoński  robił błyskotliwą karierę, sprzedawał swoje obrazy m.in. kolekcjonerom z USA. Z tęsknoty za krajem malarz szukał za granicą podobnego motywu, jaki znał z polskiego pejzażu; dropie wypatrzył na wakacjach pod Wersalem.

Na rynku nie maleje zainteresowanie dobrym malarstwem z przełomu XIX i XX wieku oraz z okresu międzywojennego. Na aukcji Rempeksu oferowany będzie wyjątkowy, miniaturowy pejzaż (16,5 na 12,5 cm) Jana Stanisławskiego „Widok katedry w Sienie". Według kolekcjonerów obraz ma muzealną wartość (cena wywoławcza 25 tys. zł).

Niedawno w Rempeksie wielkie zainteresowanie wzbudziła nieznana akwarela Leona Chwistka pt. „Szermierze". Przypominała sztandarowy obraz artysty, który zdobi galerię Muzeum Narodowego w Krakowie. Akwarelę oferowano za wysoką kwotę 90 tys. zł. Ostatecznie nabywca zapłacił 65 tys. zł.

Poszukiwane ordery

Na rynku rośnie podaż, natomiast na razie trudno mówić o wzroście popytu. Jest to dobry czas do kupowania i skutecznego targowania się. Rempex jako jedyna firma od kilkunastu lat organizuje aukcje co miesiąc. Widać wyraźny spadek cen w ostatnich latach. Mimo niższych cen obiekty nierzadko są licytowane poniżej ceny wywoławczej i zawierane są transakcje warunkowe, wymagające akceptacji właściciela sprzedawanego przedmiotu (tak było w przypadku wspomnianej akwareli Leona Chwistka).

Krakowska Desa (www.desa.art.pl) na specjalistycznej aukcji 8 marca wystawi zabytkowe polskie ordery i odznaki.  –  Przebojem jak zawsze będą poszukiwane odznaki pułkowe  w cenach 1,5-5  tys. zł –  informuje Jerzy Majewski, prezes Desy. Firma ta niedługo otworzy nową galerię w Krakowie.

Z kolei Sopocki Dom Aukcyjny (www.sda.pl) będzie miał nowy salon tuż za Złotą Bramą w Gdańsku (przez kilkadziesiąt lat mieścił się tam salon Desy).

Pierwsza ?aukcja komiksu

Dziś w Desie Unicum (www.desa.pl) odbędzie się pierwsza Aukcja Komiksu i Ilustracji. Zgromadzono oryginalne projekty dwudziestu klasyków, m.in. Bohdana Butenki, Stasysa Eidrigeviciusa, Zbigniewa Lengrena, Kazimierza Mikulskiego, Józefa Wilkonia; ceny wywoławcze od 400 zł do 14 tys. zł.

Bardzo wysoko zostały wycenione prace Henryka Chmielewskiego, czyli popularnego Papcia Chmiela. Akwarela z 2012 r. (29 na 39 cm) przedstawiająca Tytusa, Romka i A'Tomka ma cenę wywoławczą 8 tys. zł przy estymacji 9–15 tys. zł. Najdroższe są projekty Bogusława Polcha. Ceny wywoławcze projektów do przygód Kapitana Żbika lub Funky Kovala wynoszą 3–18 tys. zł przy estymacji 4,5–30 tys. zł.

Dotychczas popyt na  krajowe komiksy znaliśmy jedynie z deklaracji sprzedawców, którzy najczęściej oferują je w internecie. Teraz podczas publicznej licytacji okaże się, który z bohaterów budzi największe zainteresowanie kolekcjonerów: Kajko i Kokosz, Kapitan Kloss czy może Superman narysowany przez Edwarda Lutczyna.

Domy aukcyjne testują różny asortyment. W latach kryzysu, dla ożywienia handlu, badały popyt np. na plakaty lub sztukę dalekowschodnią. Teraz przyszedł czas na projekty komiksów. Pojedyncze plansze traktowane są jak obrazy. Ich ceny bywają wyższe niż wielu muzealnych starodruków na rynku bibliofilskim.

Ekonomia
Pracownik w centrum uwagi organizacji
Ekonomia
Korzyści dla firmy z wynajmu długoterminowego
Ekonomia
Czy sukces może uśpić czujność lidera?
Materiał Promocyjny
Porównywarka finansowa, czyli jak szybko wybrać najlepszy produkt bankowy
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Ekonomia
Świetny debiut Diagnostyki na GPW. Akcje mocno w górę
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”