Spółek z problemami nie brakuje też na giełdzie, ale nie sposób sprowadzić je do jednego mianownika. Niektóre już tylko wegetują i de facto czekają na likwidację. Jest też jednak szerokie grono przedsiębiorstw, które przechodzą głęboką restrukturyzację lub mają wysokie straty (dlatego akcjonariusze – zgodnie z KSH – muszą przegłosować uchwałę o dalszym istnieniu spółki), jednak nadal prowadzą działalność operacyjną i negocjują z wierzycielami. Wśród firm z problemami są tak znane marki, jak ZM Henryk Kania czy Ursus. Czas pokaże, czy wyjdą na prostą.
W minionych dwóch latach głęboką restrukturyzację przeszło Miraculum. – Dzięki zaangażowaniu wielu osób, nakładem bardzo wytężonej pracy i dużych środków finansowych udało się uratować najstarszą polską spółkę kosmetyczną przed upadłością – podkreśla Tomasz Sarapata z zarządu Miraculum. Dodaje, że wyniki finansowe grupy się poprawiają.
Uchwałę o dalszym istnieniu spółki, oprócz wspomnianego już Ursusa czy Miraculum, podejmować będą też akcjonariusze Biotonu oraz Setanty. Prezes tej ostatniej, January Ciszewski, informuje, że spółka ma niewielkie zobowiązania, sięgające 135 tys. zł, które wynikają z udzielonych jej pożyczek. – Płynność finansowa pozostaje na bezpiecznym poziomie – deklaruje.
W pozytywny scenariusz wierzy też zarząd TXM z grupy Redanu. – W połowie maja otwarto przyspieszone postępowanie układowe. Dzięki temu możemy zintensyfikować restrukturyzację – mówi Marcin Łużniak, członek zarządu TXM.
Polska gospodarka, której motorami są konsumpcja i wydatki rządowe, może urosnąć w tym roku o ponad 4 proc. Wysoka dynamika przekłada się na wzrost kosztów w przedsiębiorstwie. Czy można jednak wzrost liczby bankrutujących firm tłumaczyć szybko rosnącą gospodarką?