Tak naprawdę papierosów mentolowych nie było w sklepach już od dłuższego czasu. W ostatnich dniach i tygodniach w mediach społecznościowych palacze nerwowo pytali o to, gdzie jeszcze można je kupić. Jeśli dostawali sygnał, że są gdzieś w sprzedaży, natychmiast tam jechali. Ale to były rzadkie przypadki. Sklepy i punkty sprzedaży coraz rzadziej zamawiały papierosy mentolowe, bojąc się, że jeśli przed 20 maja nie zdążą ich sprzedać, nie będą miały co z nimi zrobić. Kto więc nie zrobił zakupów wcześniej, w ostatnich dniach przed zakazem, raczej nic już nie zdołał upolować.
Czytaj także: Papierosy mentolowe znikają ze sklepów przed terminem
Tymczasem Polacy należą, a raczej należeli, do największych miłośników papierosów mentolowych na świecie. Sięgało po nie blisko 3 mln z 9 mln palaczy. Z podatków od wyrobów tytoniowych do budżetu trafia co roku 26 mld zł. Oznacza to, że sprzedaż papierosów mentolowych dawała mu niemal 9 mld zł rocznie. Polska była jednym z największych producentów takich papierosów. A duża część produkcji szła na eksport.
Wpływ na handel
Ale i to nie wyczerpuje listy konsekwencji wprowadzenia zakazu. – Wyroby tytoniowe stanowią ważną kategorię sprzedaży w handlu detalicznym. W niektórych sklepach odpowiadają nawet za 40 proc. obrotów. Obawiamy się, że nowe przepisy negatywnie wpłyną na przychody, zwłaszcza najmniejszych przedsiębiorców – alarmowała kilka dni temu Polska Izba Handlu.