– Zajmiemy się kwestią Opla – zapowiedział premier Donald Tusk. – Ze względu na zmiany własnościowe w Oplu podejmiemy wszelkie wysiłki, aby zakład w Gliwicach nie był w jakikolwiek sposób zagrożony – zapewnił szef rządu.
Po południu wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak podkreślał jednak, że nie ma potrzeby interweniowania: – Zakład w Gliwicach w ostatnich dniach uzyskał finansowanie z centrali General Motors, które pozwala zachować płynność. Nie ma problemu rozliczeń – uważa Pawlak. GM w Europie produkuje 2 mln aut rocznie, z czego na Śląsku około 170 tys.
[wyimek]170 tys. samochodów rocznie produkuje polski zakład Opla[/wyimek]
Dodał, że zakończenie inwestycji związanych z wprowadzeniem do produkcji nowej astry IV być może będzie wymagało gwarancji rządowych, by uzyskać finansowanie na rynku. Gdyby wówczas firma zwróciła się o pomoc do rządu, jest ona niewykluczona. Tym bardziej że właśnie dzisiaj możliwe jest głosowanie rządu w sprawie pakietu aktykryzysowego. – Z niego mogłaby skorzystać fabryka w Gliwicach – mówi Pawlak.
Szef resortu gospodarki podkreślił jednak, że trudno sobie wyobrazić, by rząd finansował akurat tę konkretną firmę subsydiami budżetowymi. – W Unii tego typu rozwiązania są niedopuszczalne, wystarczy przypomnieć sprawę stoczni – mówi Pawlak. Zaapelował też, by nie troszczyć się aż tak bardzo o polski zakład GM. Przypomniał po raz kolejny, że w gorszej sytuacji są np. polskie firmy dotknięte opcjami walutowymi.