– Rosja, mimo że jej udział w eksporcie polskich produktów mleczarskich zmalał w ostatnich latach do ok. 5 proc., jest nadal jednym z naszych ważniejszych rynków. Importuje dużo sera, którego jesteśmy liczącym się producentem na świecie – uważa Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.
Polskie zakłady mleczarskie i mięsne próbują ponownie wejść do Rosji od czasu zniesienia przez ten kraj embarga pod koniec 2007 roku. Wcześniej przez dwa lata nie mogły eksportować na tamtejszy rynek. Jednak powrót nie jest łatwy ze względu na restrykcyjne kontrole weterynaryjne. Do tej pory zgodę na eksport do Rosji uzyskało zaledwie siedem zakładów przetwarzających wołowinę i wieprzowinę oraz osiem firm drobiarskich.
W lepszej sytuacji jest branża mleczarska. Do Rosji może eksportować 28 zakładów. Jednak ich sprzedaż na tamtejszy rynek maleje, głównie ze względu na kryzys. Z danych Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (FAMMU/FAPA) wynika, że w pierwszym kwartale 2009 r. eksport produktów mleczarskich do Rosji był o 60 proc. niższy niż przed rokiem.
Tymczasem polskim mleczarniom zależy nie tylko na zdobyciu rynku rosyjskiego.
– Ze względu na nadprodukcję sprzedaż w kraju jest dla firm z branży niewystarczalna – wyjaśnia Agnieszka Maliszewska, szefowa Polskiej Izby Mleka.
Swoje towary mleczarze próbują sprzedawać np. w Stanach Zjednoczonych. W sierpniu Amerykanie skontrolują siedem polskich zakładów mleczarskich. Audytorzy sprawdzą, czy normy sanitarne spełniają m.in. należąca do Zbigniewa Komorowskiego Bakoma, Mlekovita, Hochland oraz Danone.