Choć to nie pierwsza grzywna nałożona przez Departament Transportu na producenta samochodów, to kary w takiej wysokości nie zapłacił jeszcze nigdy żaden koncern motoryzacyjny. Amerykańskie władze zażądały maksymalnej dopuszczalnej przez prawo kwoty za to, że japoński koncern długo zwlekał z powiadomieniem na czas Federalnej Administracji ds. Bezpieczeństwa Transportu (NHTSA) o problemach z wadliwymi pedałami gazu. Tymczasem zgodnie z prawem producenci aut muszą powiadamiać urzędników o usterce zagrażającej bezpieczeństwu w ciągu maksymalnie pięciu dni od jej wykrycia.
Toyota mogła się nie zgodzić z ogłoszoną dwa tygodnie temu decyzją Departamentu Transportu i zdecydować się na walkę w sądzie. Jak nieoficjalnie poinformowali "New York Times", urzędnicy, menedżerowie koncernu są gotowi zapłacić karę. Informacji tej nie potwierdziła jednak jeszcze oficjalnie Toyota. Jak podkreśla "NYT", zapłacenie grzywny nie uchroni koncernu przed ewentualną odpowiedzialnością karną ani przed skutkami pozwów cywilnych skierowanych przez właścicieli wadliwych aut.
Sześć lat temu milion dolarów za zbyt opieszałe wezwanie do naprawy 600 tys. aut z niesprawnymi wycieraczkami zapłacił General Motors. W styczniu Toyota wezwała do serwisów właścicieli ok. 9 mln samochodów na całym świecie, w tym 6 mln w USA.
[i]Jacek Przybylski z Waszyngtonu[/i]