Markę Jimmy Choo rozsławił na świecie zwłaszcza serial a następnie filmy kinowe "Sex and the city". Wcześniej amatorek na szpilki kosztujące co najmniej 500 dol. za parę nie było tak dużo jak w ostatnich latach. Dlatego nieoczekiwanie dla samego założyciela (który już nie ma kontroli nad firmą) marka Jimmy Choo zaczęła doskonale zarabiać. Fundusz TowerBrook Capital Partners przejął jej kontrolny pakiet w 2007 r. za 185 mln funtów. Teraz jak donosi w ostatnim wydaniu "Sunday Telegraph" może go sprzedać za ok 500 mln funtów. Gazeta nie podaje jednak żadnych źródeł informacji. Rzecznik funduszu także odmówił w sprawie komentarza.
Jimmy Choo to obok takich marek jak Manolo Blahnik czy Christian Louboutin absolutna pierwsza liga przemysłu obuwniczego. Firmy nie mają wielkich sieci sklepów - Blahnik ma jedynie po jednym sklepie w Wielkiej Brytanii czy nawet Rosji. Nawet w USA skąd marka pochodzi ma jedynie kilka butików oraz stoiska w domach towarowych Neiman Marcus czy Nordstrom. Jednak dzięki sklepom internetowym ich oferta jest dostępna na całym świecie a dzięki umiejętnemu marketingowi nawet bardzo ekstrawaganckie modele szybko znajdują nabywców.