Coś drgnęło w trwającej od 2009 r. prywatyzacji warszawskiego Biomedu. Resort skarbu dostał aż sześć ofert od chętnych do zakupu producenta surowic i szczepionek (przy poprzedniej próbie prywatyzacji nie wpłynęła ani jedna).

Nie ujawnił, jakie to firmy, ale jedna z nich – Biomax, notowana na rynku NewConnect firma określająca się jako biotechnologiczna – sama poinformowała o złożeniu oferty. Podała, że zaproponowała cenę przekraczającą wartość 10 proc. kapitałów własnych spółki i że rozważa możliwość przeniesienia produkcji do Biomedu, gdyby transakcja doszła do skutku.

Warszawski zakład długo omijały przekształcenia własnościowe. Decyzja o komercjalizacji firmy zapadła dopiero w 2007 r. O prywatyzacji Biomedu mówi się od 2001 r., kiedy miano stworzyć zeń spółkę pracowniczą (koszt tego przedsięwzięcia szacowano wówczas na 1,6 mln zł). Blokował je jednak nieuregulowany status prawny nieruchomości należących do firmy, które są jej najważniejszym majątkiem. Grunty i budynki w centrum Warszawy, którymi dysponuje Biomed, mogą być warte nawet kilkadziesiąt milionów złotych.