Niemal 13-krotnie urosła od początku roku wycena Biomedu-Lublin. Inwestorzy wierzą, że spółka będzie beneficjentem pandemii. Wkrótce może ruszyć z produkcją leku na koronawirusa, bazującego na osoczu ozdrowieńców. W ostatnich dniach zainteresowanie Biomedem na giełdzie jeszcze wzrosło: obrót akcjami biotechnolgicznej firmy był wyższy niż w przypadku gigantów, takich jak KGHM czy PKO BP.

Ma to związek z planowaną emisją akcji. Zarząd ogłosił ją kilka dni temu. Do 14 lipca miały zostać zawarte umowy objęcia akcji. Inwestorzy zastanawiali się, kto pojawi się w akcjonariacie. Tymczasem spółka podała, że odstąpiła od emisji.

– Poczekamy, aż cena na rynku się ustabilizuje, i za jakiś czas wrócimy do tematu emisji. Wtedy uplasujemy akcje po wyższej cenie. Tymczasem pozyskamy finansowanie pomostowe od akcjonariuszy w postaci pożyczek w łącznej kwocie 16 mln zł. Ponadto spółka ma do dyspozycji jeszcze 4 mln zł pożyczki, której ja jej udzieliłem – mówi Marcin Piróg, prezes Biomedu.