Tradycyjni przewoźnicy narodowi i to w całej Europie są chronicznie niekonkurencyjni w porównaniu z liniami niskokosztowymi, które też drogo płacą za paliwo, ale latają na tańsze lotniska, gdzie wszystkie opłaty i podatki są o wiele niższe.
W tej sytuacji linie robią co mogą, aby te straty były jak najniższe. Tną koszty, nie chcą słyszeć o jakichkolwiek podwyżkach płac, zapowiadają kolejne programy restrukturyzacyjne i wyprzedają majątek, który nie jest ściśle związany z lataniem. Niewykluczone , że będą zmuszone do podwyżek cen.
Dla niektórych przewoźników konkurencja i koszty okazały się nie do uniesienia. W tym roku w Europie zbankrutowało już 12 linii lotniczych- w ostatni poniedziałek włoski Wind Jet, wcześniej polskie OLT Express i OLT Express Poland. W Lufthansie i easyJecie personel pokładowy zapowiada strajki . Lufthansa,tak samo jak i Air France/KLM w I półroczu miały straty.
Hiszpańska Iberia przyznała w ostatni wtorek, że nie wróci ponad kreskę bez głębszych cięć kosztów. Strata za I półrocze 2012 wyniosła 263 mln euro, dwukrotnie więcej, niż rok wcześniej za ten sam okres. Willie Walsh, prezes połączonej grupy IAG do której należą hiszpański przewoźnik oraz British Airways, przyznał Iberia traci już na wszystkich trasach, tak na krajowych, jak i krótko i średniodystansowych zagranicznych.
Restrukturyzację prowadzi nowy prezes skandynawskiego SAS- Rickard Gustafson. Tnie zatrudnienie zwiększając cięcia w miarę rosnących strat. Linia musi zapomnieć o podwyżce cen biletów, bo rywalizuje z niskokosztowym Norwegianem . Na razie, zysk wyniósł 38,9 mln euro po sprzedaniu nieruchomości za 42,1 mln wyniósł 38,9 mln euro.