Wrocławski InsERT, jeden z czołowych krajowych producentów systemów do zarządzania (ERP) dla małych i średnich przedsiębiorstw (sprzedał już 500 tys. licencji na swoje produkty), oczekuje wyraźnego wzrostu przychodów w tym roku.
– W I kwartale mieliśmy sprzedaż o 25 proc. większą niż rok wcześniej. W dwóch następnych tempo wzrostu wynosiło 15 proc. Rok zatem zapowiada się świetnie, chyba że w grudniu nastąpi jakiś Armagedon – mówi Jarosław Szawlis, prezes i założyciel firmy informatycznej. Jego zdaniem rynek systemów tzw. pudełkowych rośnie już od dłuższego czasu. – Sądzę, że był to wynik radosnej działalności byłego już ministra finansów Jana Vincenta Rostowskiego i legislacyjnego ADHD kierowanego przez niego resortu – stwierdza.
Nie chce zdradzać, jakiego zysku spodziewa się w tym roku. Zwraca uwagę, że w firmach produkujących oprogramowanie koszty są względnie stałe. – W związku z tym powyżej pewnego progu każde kolejne 100 zł przychodu to zysk. Zatem źle nie będzie. Pytanie tylko, czy będzie rewelacyjnie, świetnie czy tylko bardzo dobrze – mówi.
Sprawdzone produkty
Przyznaje, że lokomotywą sprzedaży InseRT-u w 2013 r. był Subiekt GT, program do obsługi magazynu i sprzedaży. – Wysoki poziom utrzymywały także systemy finansowo-księgowe Rewizor GT oraz Rachmistrz GT – oznajmia. Jest zadowolony z popytu na ERP Navireo (rozwiązanie dla średnich firm). – Produkt sprzedaje się nieźle, również za granicą, czego zresztą nie planowaliśmy ani nawet o czym nie marzyliśmy – deklaruje Szawlis.
Jego zdaniem struktura sprzedaży IneERT-u w tym roku będzie zbliżona do zeszłorocznej. – Rynek wbrew różnym opiniom nie zmienia się aż tak bardzo – tłumaczy.