Piątkowy "Puls Biznesu" poinformował, że kupione przez PKP Intercity Pendolino, choć zgodnie z umową powinno móc rozwijać prędkość 250 km/godz., będzie jeździć maksymalnie 160 km/godz. W tej sprawie PKP Intercity miało interweniować u producenta, czyli koncernu Alstom, a nadzorujące przewoźnika ministerstwo infrastruktury - we francuskiej ambasadzie w Warszawie.
"Ten projekt nie jest zagrożony, a 14 grudnia - tak jak zapowiadaliśmy - pociągi na pewno pojadą" - powiedział na piątkowym spotkaniu z dziennikarzami Celejewski. Przyznał jednak, że są pewne problemy z zamówieniem. "W ciągu ostatnich dni otrzymaliśmy sygnały, że pociągi mogą nie być zgodne ze specyfikacją zamówienia. Wynika to prawdopodobnie z wewnętrznych problemów producenta" - powiedział.
Przypomniał, że kontrakt PKP Intercity z Alstomem zobowiązuje producenta do przekazania pociągów posiadających homologację dopuszczającą eksploatację w Polsce z prędkością do 250 km/godz. Inne działanie stanowiłoby istotne naruszenie warunków zamówienia.
"Jesteśmy w reżimie zamówień publicznych i w ogóle nie ma takiej możliwości, by Pendolino na przykład najpierw uzyskało dopuszczenie do ruchu z prędkością 160 km/godz., a następnie 250 km/godz. To nie wchodzi w grę" - dodał szef PKP SA Jakub Karnowski.
Kolejarze zwracają uwagę, że na maj przypada termin odbioru kolejnych pociągów. Jeśli Alstom ich nie dostarczy, to PKP może mu naliczyć karę. Według wyliczeń kolejarzy, w przypadku dwumiesięcznego opóźnienia byłoby to 80 mln zł.