- Został już zebrany pierwszy miód rzepakowy, jednak ze względu na częste opady i niską temperaturę, nie były to dobre plony. Możemy je ocenić na 'dostateczny plus' – mówi prezes Dolnośląskiego Związku Pszczelarzy we Wrocławiu Czesław Trzciański.

Według niego prawie w ogóle nie udało się zebrać miodu akacjowego, ponieważ akacje kwitły w tym roku jedynie około tygodnia. Obecnie trwają zbiory miodu lipowego, które również nie zapowiadają się dobrze. Rozpoczynają się zbory miodu gryczanego, zwłaszcza w Kotlinie Jeleniogórskiej i Kłodzkiej, gdzie pszczelarze zaczęli wywozić swoje pasieki. Trwają przygotowania do zbiorów miodu wrzosowego.

„Ostatnio było dość gorąco, co spowodowało wysychanie nektaru. Dlatego pszczoły znosiły go jedynie tyle, ile wystarczyło na ich potrzeby. Pszczelarze byli zmuszeni rozpocząć dokarmianie pszczół, gdyż pszczele rodziny nie mogłyby się inaczej rozwijać. Niestety przewidujemy, że lipiec będzie chłodny, dlatego obawiamy się o nasze pszczoły, które wówczas będą miały mało pokarmu. Trzeba będzie je nie tylko dokarmiać, ale również leczyć z powodu atakujących je pasożytów" – powiedział Trzciański.

Mimo że nie będzie wiele miodu, dolnośląscy pszczelarze postanowili utrzymać jego ceny z poprzedniego sezonu. Za słoik o pojemności 0,9 litra miodu lipowego lub akacjowego trzeba będzie zapłacić około 35 zł, za miód rzepakowy 30 zł, wielokwiatowy 32 zł, natomiast za miód wrzosowy i ze spadzi iglastej – 55 zł.