"Podjęliśmy decyzję, aby zwolnić z opłat kierowców we wszystkie weekendy sierpniowe, które nam pozostały. Tu nie chodzi o zwolnienie z opłat, bo to jest nasza strata i trzeba będzie ją pokryć, ale chodzi o otwarcie bramek, co powinno zmniejszyć (...) korki i dzięki temu być może unikniemy takich tasiemcowych, wielogodzinnych korków" - powiedział szef rządu.
Dodał, że zwolnienie będzie obowiązywało od piątku od godz. 16 do północy w niedzielę. W przypadku długiego, sierpniowego weekendu ta decyzja będzie obowiązywała od czwartku. Rząd przeanalizuje też, czy podobna decyzja nie powinna dotyczyć także dnia Wszystkich Świętych.
Chodzi o bezpieczeństwo pasażerów
Jak mówił premier, gdyby nie ta decyzja, to przy 30-stopniowym upale mogłoby dojść na autostradzie "do zdarzeń dramatycznych". "Chodzi więc także o bezpieczeństwo pasażerów. Chodzi o autostradę A1 w dwóch miejscach, szczególnie na wejściu pod Toruniem, ale także pod Gdańskiem. To natężenie korków jest nie do zaakceptowania" - powiedział.
Przypomniał, że umowa koncesyjna na A1 zakłada, iż płatności z budżetu państwa, jakie są kierowane do koncesjonariusza autostrady, są stałe i wynikają z umowy. "Kwestia tego ubytku nie jest związana z jakąś refundacją (...) podmiotowi prywatnemu" - powiedział.
Dodał, że GTC, które jest koncesjonariuszem na A1, odpowiada za pobór opłat, ale przekazuje te środki Krajowemu Funduszowi Drogowemu. "Będziemy musieli ten ubytek pieniędzy Krajowemu Funduszowi Drogowemu uzupełnić z rezerwy celowej, która jest w mojej dyspozycji" - podkreślił. Premier ocenił, że w sierpniowym szczycie nie powinno to przekroczyć 20 mln zł.