Związkowcy zdają sobie sprawę z tego, że pomysł jest „nieco kontrowersyjny”, ale w sytuacji, kiedy w USA w wielu miejscach, gdzie pracę wykonuje człowiek, dodanie napiwku do rachunku jest już rutyną, więc raczej nie powinno dziwić. I nie chodzi jedynie o kelnerów, czy taksówkarzy lub fryzjerów.
Jak na razie w sieci sklepów Apple w USA zasada jest taka, że jeśli któryś z zatrudnionych przyjmie napiwek, musi pożegnać się z pracą. Ale związkowcy w swojej argumentacji podkreślają, że skłonność Amerykanów do dopłacania do rachunku, jeśli zostali dobrze obsłużeni, nie jest niczym nadzwyczajnym.
Według związku nowa propozycja stworzyłaby system, który pozwala klientom nagradzać zespół bez obawy o rozwiązanie umowy. Zdaniem związkowców sprawianie, by klienci mieli poczucie winy, gdy odmawiają dodania kilku dodatkowych dolarów do zakupu, jest częścią modelu biznesowego, który pojawił się w amerykańskiej kulturze napiwków. Sklep Apple w Towson w stanie Maryland jako pierwszy w kraju założył związek zawodowy w 2022 r. Pracownicy Apple Store i ich organizacja The Coalition of Organised Retail Employees (CORE), negocjują teraz z pracodawcą i otwarcie zapewniają, że oczekują kompromisu.
Czytaj więcej
Apple uruchomił nowe konta oszczędnościowe z roczną stopą procentową 4,15 proc. Mają markę Apple...
Proponowany system płatności oferowałby klientom opcje od zakupów „bez napiwku”, 3 proc., 5 proc., bądź „kwota niestandardowa”, informuje CORE . Wszelkie fundusze zebrane dzięki dodatkowym wpłatom od klientów zostaną podzielone między personel sklepu.