W zeszłym roku w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej zdecydował się zainwestować Baby Design Group, przenosząc część produkcji wózków dziecięcych właśnie z Chin do nowego zakładu w okolicach Częstochowy.
Takich przykładów przybywa. Wśród nich jest m.in. producent armatury Ferro. W 2002 r. spółka utworzyła w Chinach spółkę joint venture. – Po kilku latach typowego outsourcingu produkcyjnego firma wycofała się z tego kapitałowo. Część produkcji nadal zlecana jest jednak na tym rynku – tłumaczy Katarzyna Sadowska z agencji PR obsługującej Ferro.
Ekonomiści jako powód ucieczki firm z Azji wskazują szybko rosnące koszty pracy. Wystarczy wspomnieć, że jeszcze w 2005 r. przeciętne wynagrodzenie w Chinach wynosiło 18,2 tys. juanów, czyli około 2,2 tys. dol. rocznie. Polacy zarabiali wówczas prawie cztery razy więcej. Dziś te dysproporcje się zmniejszyły. Średnie zarobki w Państwie Środka sięgają 63 tys. juanów (ponad 900 dol. miesięcznie), czyli tylko o 15 proc. mniej niż w naszym kraju. Mimo to pod względem kosztów Azja wciąż jest atrakcyjna. – Gdyby jedynym czynnikiem wpływającym na decyzję o umiejscowieniu produkcji była cena, Europa byłaby przemysłową pustynią – mówi Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes.
– Uwarunkowania dla firm produkujących w Chinach pogorszyły się. Koszty pracy w tym kraju szybko rosną. W regionach, w których są niższe, nie ma z kolei potrzebnej infrastruktury oraz wykwalifikowanych pracowników – wyjaśnia Marek Kłoczko, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Nie tylko cena
Jak tłumaczy Patrycja Pendrakowska z Centrum Studiów Polska-Azja, koszty pracy na wschodzie kraju zbliżone są już nawet do środkowoeuropejskich. To efekt dalekosiężnych planów rządu chińskiego, by wycofywać się z taniej produkcji na rzecz towarów wyżej przetworzonych. Trend ucieczki firm z Chin może się więc nasilać.
Zyska na tym rodzima gospodarka. Tym bardziej że przemawiają za tym inne czynniki. – Jakość, elastyczność i szybkość reakcji na zmieniające się trendy, koszty transportu, wydajność pracy i efektywność procesu produkcji. Jeśli jeden z tych czynników bądź ich kombinacja przemawia za przeniesieniem produkcji do Polski, to taką decyzję się właśnie podejmuje – tłumaczy Tomasz Starus.