Trzy lata na dostosowanie
To niejedyna zmiana dotycząca publicznych hotspotów. Za kilka miesięcy zaczną obowiązywać przepisy nowelizacji ustawy – Prawo telekomunikacyjne i gminy nie będą musiały już pytać Urzędu Komunikacji Elektronicznej o zgodę na taką inwestycję.
Co to wszystko oznacza dla inwestorów, którzy uruchomili wi-fi za zgodą UKE? – Jednostki samorządu terytorialnego po wejściu w życie znowelizowanych przepisów będą miały trzy lata na dostosowanie prędkości transferu danych już uruchomionych hotspotów, w stosunku do których prezes UKE wydał odpowiednią zgodę/opinię, do wymagań określonych w przepisach wykonawczych – tłumaczy Klaudia Kieliszczyk z biura prasowego UKE. – Po tym okresie wszystkie hotspoty będą musiały działać zgodnie z warunkami określonymi w przepisach wykonawczych – dodaje.
Samorządy nadal będą natomiast zobowiązane do przedkładania drogą elektroniczną prezesowi UKE informacji o liczbie hotspotów, ich zasięgu oraz szczegółowej lokalizacji. Prezes UKE będzie mógł kontrolować ich działanie. Jak wynika z danych urzędu, obecnie działa w Polsce ponad 5,6 tys. hotspotów z wi-fi. Na zgodę urzędu czeka kilka wniosków.
Emocje opadły
Gdy w Polsce ruszała budowa pierwszych publicznych wi-fi, operatorzy komórkowi protestowali. A dziś?
– W dobie coraz większych, a nawet nielimitowanych ofert transmisji danych dostęp do alternatywnych źródeł internetu przestał być koniecznością, której klienci aktywnie poszukują. Szczególnie, że korzystanie z publicznych hotspotów często wiąże się z ograniczeniem dostępu do wybranych usług, a także zwiększonym zagrożeniem ze strony cyberprzestępców – mówi Konrad Mróz, reprezentujący T-Mobile Polska.
Orange Polska widzi w projekcie MC potencjalną korzyść. – Hotspoty nie powstaną, jeśli nie będzie się rozwijać niezbędna infrastruktura. Dlatego potrzebne są stabilne i przewidywalne regulacje, zachęcające do budowy światłowodów, które są bazą dla „szybkich" hotspotów zgodnie z wizją MC – mówi Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange.