Liderem RPA, czyli robotyzacji procesów biznesowych są dzisiaj (w skali świata) finanse i służba zdrowia. Usługi dla tych dwóch sektorów stanowią 40 proc. światowego rynku RPA, który w ubiegłym roku wzrósł z 800 mln do 1,3 miliarda dolarów. W tym roku powiększy się o 700 mld USD osiągając wartość 2 miliardów dolarów – ocenia najnowszy raport firmy doradczej AT Keraney i Arvato (specjalizuje się w usługach outsourcingu procesów biznesowych). Dwa miliardy dolarów to w skali świata drobna suma, ale RPA nie mają być kosztowne (w przeciwnym razie bardziej opłaca się zatrudniać ludzi), a oszczędne i efektywne.
Czytaj także: Alibaba otwiera restaurację obsługiwaną przez roboty
Jak szacują autorzy raportu, inwestycja w robotyzację procesów zwraca się zwykle w niespełna roku, zaś w po trzech latach z tej inwestycji (ROI) wynosi zwykle 300-1000 proc. Oszczędności finansowe to jedno - niemniej ważne – a niekiedy ważniejsze są dokładność i szybkość robotów, które wykonują czynności do 20 razy szybciej niż ludzie, nie popełniając przy tym wynikających z nieuwagi błędów.
Nic więc dziwnego, że USA już ponad połowa firm sięga po rozwiązania RPA, a w Europie Zachodniej ponad jedna trzecia. To dopiero początek, bo zdaniem autorów raportu, w najbliższych kilku latach roboty przejmą wszystkie powtarzalne czynności w firmach - łącznie z tymi wymagającymi podejmowania decyzji w oparciu o określone zestawy reguł.
- W obszarze finansów roboty będą wykorzystywane w szczególności do zarządzania zamówieniami i należnościami, wsparcia przedsprzedażowego czy zarządzania ryzykiem, to roboty będą tworzyć raporty i walidować dane – ocenia w komentarzu do raportu Jarosław Gabryś, menedżer w warszawskim oddziale AT Kearney. Przełoży się to na zatrudnienie. N.p. w finansach RPA i inne nowe technologie pozwolą firmom zmniejszyć liczbę pracowników o 28-41 proc. w ciągu pięciu, a w ciągu dekady nawet o 53 proc. Docelowo ponad dwie trzecie (68 proc.) zadań związanych z finansami będą realizować roboty - uwalniając tzw. zasoby ludzkie, które będą wykonywać bardziej złożone, skomplikowane czynności. Zostanie więc niespełna 1/3 miejsc pracy dla wysoko wykwalifikowanych specjalistów.