Dawny pracownik Volkswagena powiedział, że poinformował 13 września 2015 notatką prokuraturę w Brunszwiku o utracie wiarygodności Volkswagena u władz amerykańskich i o czekających go postępowaniach wymiaru sprawiedliwości. Ponadto ten człowiek potwierdził, że przekazał osobiście tę notatkę Diessowi 14 września 2015 — podał NDR. Władze w USA ujawniły 18 września skandal, który dotąd kosztował niemiecką firmę ponad 27 mld dolarów.
Diess był wówczas szefem marki VW, w kwietniu 2018 został prezesem całej grupy Jej rzecznik stwierdził w emailu, że grupie udostępniono dopiero niedawno dostęp do akt tej sprawy, ale nie dało to dotąd nowych elementów. Dodał, że byłoby niewłaściwe wykorzystywanie indywidualnych oświadczeń wyjmowanych z akt i komentowanie ich, więc Diess, szef rady nadzorczej Hans Dieter Pötsch i b. prezes Martin Winterkorn nie będą wypowiadać się o trwającym śledztwie.
Rejonowa dla firmy prokuratura w Brunszwiku prowadzi je, aby ustalić, czy Volkswagen nie naruszył przepisów o ogłaszaniu informacji. Szefowie VW zaprzeczają, by popełnili cokolwiek bezprawnego. VW uważa, ze dokumenty udostępnione przez prokuraturę nie zmieniły jego stanowiska, że szefowie działali zgodnie z przepisami o informowaniu i że nie można było przewidzieć tak bezprecedensowej grzywny ze strony władz amerykańskich.
Tydzień wcześniej tygodnik „Der Spiegel" podał, że Diess był obecny na posiedzeniu 27 lipca 2015, na którym starsi stanowiskiem inżynierowie i członkowie kierownictwa dyskutowali nad odpowiedzią dla Agencji Ochrony Środowiska EPA, którą groziła odmawianiem homologacji nowych pojazdów Volkswagena z powodu nadmiernej emisji spalin.