W pierwszym kwartale 2009 r. zbankrutowało 126 przedsiębiorstw, w drugim – 180, w trzecim – 188, a w czwartym 197 – wynika z najnowszego raportu przygotowanego przez firmę Coface Poland, do którego dotarła „Rz”.
W 2009 r. kryzys gospodarczy dotknął większości branż. Sztandarowym już przykładem może być przetwórstwo stali, gdzie liczba upadłości wzrosła trzykrotnie. Wśród podmiotów produkcyjnych znacząco podniosła się również ilość upadłości w branży budowlanej – tu spadek popytu na materiały budowlane stał się dużym problemem dla wielu ich wytwórców. Nie był to także dobry rok dla branży poligraficznej, gdzie liczba upadłości wzrosła ponaddwukrotnie.
– Są dwa główne powody większej liczby upadłości. Pierwszy to utrudniony dostęp do finansowania, którego firmy o pogorszonej kondycji nie mogą uzyskać w bankach. Drugi zaś wynika z dekoniunktury na rynku powodującej obniżenie przychodów ze sprzedaży – mówi Marcin Siwa, dyrektor działu oceny ryzyka w Coface Poland. Z tą opinią zgadzają się sami przedsiębiorcy. – Na bieżące trudności związane z prowadzeniem biznesu nakłada się restrykcyjna polityka kredytowa banków. Nie można ich oskarżać, że są sprawcami bankructw, ale na pewno nie pożyczają pieniędzy wielu podmiotom, szczególnie małym – uważa Wojciech Warski, ekspert BCC. – Firma w kłopotach, nawet jeżeli dobrze rokuje na przyszłość, ma minimalne szanse na kredyt, który umożliwi jej przeżycie.
[srodtytul]Będzie jeszcze gorzej[/srodtytul]
Nasi rozmówcy są zgodni co do tego, że w tym roku liczba bankructw wzrośnie. – Statystyki nie obrazują bieżącej sytuacji w gospodarce. Są opóźnione mniej więcej o rok – twierdzi Warski. – Sprawy upadłościowe, które rozpoczęły się w drugiej połowie 2009 r., obciążą dopiero 2010 r.