Zgodnie z pierwotną koncepcją to właśnie gazowniczy koncern miał być nabywcą dwóch firm chemicznych, ponieważ wydawało się, że taka inwestycja będzie dla niego wartością dodaną. Jednak ostateczna decyzja w tej sprawie należy do zarządu PGNiG, a ten zachowuje dużą rezerwę wobec pomysłu przejęcia Polic i Puław.
Od lipca Nafta Polska pracuje nad aktualizacją koncepcji prywatyzacji tzw. II grupy chemicznej, składającej się z tych dwóch zakładów. – Zobaczymy, czy w uaktualnionej wersji będzie jeszcze mowa o grupie czy nie – twierdzi Leszkiewicz. Efekty pracy Nafty Polskiej mają być przedstawione w październiku.
Według naszych informacji już w najbliższą środę znana ma być krótka lista podmiotów, z którymi będą prowadzone dalsze rozmowy o sprzedaży I grupy chemicznej (Azotów Tarnów, Ciechu i ZAK). Leszkiewicz uważa, że wciąż realny jest plan zakładający podpisanie umów prywatyzacyjnych do 15 grudnia. Liczy też na to, że przed końcem roku do budżetu państwa wpłyną pieniądze od inwestora.
Leszkiewicz nie uważa, by jakimkolwiek problemem było także wypłacenie przez ZAK dywidendy z zeszłorocznego zysku (około 77 mln zł). Choć zarząd tej spółki zabiega o opóźnienie terminu wypłaty dla akcjonariuszy, wiceminister nie spodziewa się, aby miało do tego dojść. MSP analizuje obecnie propozycję dywidendy z Puław. Zarząd chciałby na wypłatę dla akcjonariuszy przeznaczyć 25 proc. zeszłorocznego zysku (2,55 zł na akcję). – Wydaje się, że będziemy chcieli wyższej wypłaty – powiedział nam Leszkiewicz.