Koncern BP, do którego należała platforma liczył, że już dziś uda się powstrzymać wyciek, dzięki specjalnej kopule. Ważąca ok. 100 ton, 13-metrowa konstrukcja miała zbierać i przepompowywać ropę do zbiorników statku. Gdy kopułę opuszczono na głębokość 1500 metrów, okazało się, że przepompowywanie ropy nie będzie możliwe, ponieważ wnętrze kopuły pokrył tzw. metanowy lód, czyli krystaliczna substancja, złożona z cząstek metanu i wody. Nie udało się w tej sytuacji precyzyjnie umieścić konstrukcji, a otwory, którymi miała być przepompowywana ropa zostały zatkane.

Na razie kopułę złożono na dnie morskim w odległości ok. 200 metrów od źródła wycieku ropy. Eksperci pracują teraz nad metodą zapobiegania odkładaniu się metanowego lodu w kopule. Rozważane jest m.in. jej podgrzewanie albo przepłukiwanie etanolem.

Przypomnijmy, że platforma eksplodowała i zatonęła 20 kwietnia. Powiększająca się plama ropy zagraża nie tylko środowisku Zatoki Meksykańskiej, ale również gospodarce południowych stanów USA, gdzie istotną rolę odgrywa przemysł rybny. Wyciek jest niebezpieczny, bo ropa rozprzestrzenia się w szybkim tempie, w niedzielny ranek dotarł już do plaż Alabamy. Jeszcze w sobotę przedstawiciele koncernu BP zapewniali, że już we wtorek sytuacja zostanie opanowana. Teraz nie są w stanie określić żadnego terminu. A bilans strat spowodowanych przez wyciek ropy z platformy wiertniczej jest coraz większy. Olbrzymia plama ropy dryfująca po powierzchni morza naraża na straty nie tylko właścicieli nieruchomości na wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej, przede wszystkim sieje spustoszenie w środowisku naturalnym - największym bogactwie regionu, którego nie da się szybko - jeśli kiedykolwiek - odtworzyć.

Rozprzestrzeniające się plama ropy oszczędziła na razie wybrzeża stanu Missisipi, w którym kwitnie turystyka i branża rozrywkowa. Deepwater Horizon był półzanurzalną platformą wiertniczą zbudowaną w 2001 roku i należącą do Transocean - największej firmy wiertniczej na świecie. Zatonęła na skutek eksplozji. Większość 126 osobowej załogi zdołała się ewakuować ale 11 osób uznano za zaginione.