Firmy, które zostaną wybrane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad do dokończenia budowy środkowego odcinka A2, nie będą miały łatwego życia. Byli podwykonawcy Covecu, którzy nie zostali zatwierdzeni przez rząd, a co za tym idzie – nie mogą domagać się uregulowania zaległości przez GDDKiA, zamierzają zablokować drogę publiczną nr 50 i dojazdy do placów budowy autostrady A2 i utrudnić w ten sposób dokończenie inwestycji. Chodzi o ok. 40 firm, którym chiński wykonawca jest winny w sumie ok. 20 mln zł.

– Na placu budowy znajduje się 68 tys. ton piasku, który dostarczyłem. Covec jest mi winny ok. 2 mln zł – mówi Konstanty Sochacki, jego firma pracowała dla Chińczyków. – Tymczasem GDDKiA poinformowała mnie, że nie zamierza regulować zaległości Covecu. Jedynym sposobem na odzyskanie pieniędzy może być procesowanie się z wykonawcą.

Byli podwykonawcy, którzy nie mogą domagać się pieniędzy od rządu, planują blokadę drogi, tak by nowe firmy, które zostaną wybrane do dokończenia inwestycji, nie mogły dostać się na place budowy. – Nie mamy środków, by zapłacić pracownikom – podkreśla Sochacki. Wczoraj poszkodowani spotkali się z posłami SLD, którzy zadeklarowali udzielenie im pomocy.

Tymczasem rząd negocjuje dokończenie budowy dwóch, w sumie 50-km odcinków trasy między Łodzią a Warszawą z nowymi wykonawcami. Dłuższy, prawie 30-km chce powierzyć konsorcjum francuskiej Eurovii i Warbudowi. Kontrakt na zakończenie prac na kolejnym, 20-km fragmencie autostrady ma dostać konsorcjum z czeską Bogl a Krysl. Trwają rozmowy na temat szczegółowych warunków, na jakich mają zostać zawarte umowy. Rząd deklaruje, że prace na obu odcinkach rozpoczną się jeszcze w lipcu, tak by droga była przejezdna na Euro 2012.