Niedługo po tym, jak gigant komputerowy HP ogłosił zamiar porzucenia branży urządzeń mobilnych, Microsoft zaczął węszyć wśród porzuconych przez tę firmę programistów pracujących nad rozwojem systemu webOS. Jest to nieźle oceniana platforma zakupiona przez HP od firmy Palm, wykorzystywana zarówno w smartfonach, jak i tabletach o nazwie TouchPad. Microsoft zachęca opuszczonych przez HP deweloperów, tworzących programy dla urządzeń z webOS-em, do rozwijania własnej platformy Windows Phone 7. Zaoferował im darmowe telefony, narzędzia i szkolenia, byle tylko zechcieli zaangażować się we wzmocnienie tracącej udziały w rynku platformy mobilnej Microsoftu, które - jak podaje Canalys - w drugim kwartale tego roku oscylowały wokół 1 proc.
Ogłoszenie skierowane do deweloperów webOS zamieścił na Twitterze Brandon Watson, dyrektor ds. rozwoju platformy Phone 7. W odpowiedzi, w ciągu 24 godzin po anonsie, otrzymał ponad 500 e-maili od osób zainteresowanych współpracą.
To dla Microsoftu szansa na rozbudowanie portfolio aplikacji poszerzających funkcjonalność Windows Phone 7. Rynek pokazał, że im więcej takich dodatkowych programów udostępnia się użytkownikom telefonów, tym lepiej się te telefony sprzedają. Do takich aplikacji należą m.in. słowniki, dyktafony czy prognozy pogody. W sklepie Androida jest ich 300 tys., a w App Store (sklep Apple'a) - 425 tys. Microsoft dysponuje zaledwie 30 tys. programów dedykowanych swojemu systemowi, nic więc dziwnego, że zabiega o nowych deweloperów, którzy będą takie programy tworzyć.
Nie słabną też echa ogłoszenia przejęcia Motoroli przez Google'a. Zakup ten zachwiał równowagą panującą wśród licencjobiorców należącego do Google'a darmowego systemu operacyjnego Android, w który wyposażonych jest niemal 50 proc. smartfonów i 30 proc. tabletów sprzedanych w drugim kwartale 2011 roku. Analitycy sugerują, że Google może zaoferować preferencyjne warunki korzystającej z Androida Motoroli, co uderzy w 38 pozostałych licencjobiorców, m.in. w Samsunga i HTC. Zaangażowanie Google'a w Motorolę może osłabić Androida w takim stopniu, że inni producenci przestaną chcieć korzystać z tej platformy. I to jest właśnie chwila, na którą czeka Microsoft.
- Wydaje się, że Microsoft i sprzymierzona z nim Nokia jako pierwsze skorzystają na tej transakcji - twierdzi Mike Walkley, analityk Canaccord Genuity. - Odsunięcie się Google'a otworzy większej liczbie graczy drogę do wspierania alternatywnych systemów, takich jak Windows.