Co dziesiątym napojem kupionym przez Polaków w styczniu był Tiger – wynika z najnowszych danych firmy badawczej Nielsen. Taka skala sprzedaży dała marce oferowanej przez grupę Maspex pierwsze miejsce na rynku energetyków w naszym kraju.
Ta jedna z największych firm spożywczych w Europie Środkowo-Wschodniej produkuje Tigera na licencji udzielonej jej przez Dariusza Michalczewkiego od końca 2010 r. Wcześniej przez kilka lat były bokser współpracował ze spółką FoodCare. Umowę jednak zerwał, ponieważ – jak wyjaśniał – firma przestała mu płacić za licencję.
Niemal rok temu sądy zakazały FoodCare produkcji i sprzedaży Tigera aż do zakończenia procesu o prawa do marki. Firma wprowadziła wówczas na jego miejsce napój o nazwie Black. W 2011 r. to właśnie on zajmował pierwsze miejsce na polskim rynku energetyków. W styczniu udziały marki FoodCare wynosiły już tylko 9,5 proc. To niemal o 1 pkt proc. mniej niż udziały należące do Tigera (10,4 proc.).
Siła marki górą
– To, że Tiger po ubiegłorocznym zamieszaniu wokół niego powróci na pozycję lidera, było tylko kwestią czasu – uważa Adam Bogacz, prezes firmy AKB Consulting, specjalizującej się w branży napojowej. – Jest bardzo rozpoznawalną marką, której rozgłosu przysporzył dodatkowo konflikt pomiędzy FoodCarem a Dariuszem Michalczewskim – dodaje.
Na korzyść Maspeksu przemawia także rozbudowana dystrybucja i duże doświadczenie w branży napojowej. Firma, do której należą marki Tymbark i Kubuś, od lat jest liderem rynku soków i nektarów.– Udziały, jakie udało się w ciągu kilku miesięcy zdobyć Blackowi, należy uznać za olbrzymi sukces – uważa Jacek Sadowski, prezes agencji reklamowej Demo Effective Launching. –Mogłoby się wydawać, że ze względu na siłę i pozycję marki Tiger budowanej od wielu lat, to właśnie ona – a nie młodszy od niej Black – powinna umacniać swoją pozycję, gdy ucichnie konflikt z nią związany. Jednak zarówno Maspex jak i FoodCare nie powiedziały ostatniego słowa i w kwestii udziałów rynkowych jeszcze wiele może się wydarzyć – dodaje.