Citigo: Małe jest modne

Skoda Citigo to debiut czeskiego producenta w segmencie małych aut. Wiele wskazuje na to, że może być udany

Publikacja: 30.05.2012 17:23

Skoda Citigo mierzy niespełna 3,6 metra długości

Skoda Citigo mierzy niespełna 3,6 metra długości

Foto: rp.pl, Jacek Karolonek jkar Jacek Karolonek

Koncern Volkswagena niezrażony doświadczeniem z Lupo, który nie odniósł spektakularnego sukcesu, przygotował nową ofensywę w segmencie A. Do walki wystawił aż trzy auta – swój model Up!, Seata Mii i Skodę Citigo. Czasy się zmieniają. Ulice robią się coraz bardziej tłoczne, miejsc do parkowania brakuje, paliwo drożeje. Nic więc dziwnego, że dziś łaskawszym okiem spoglądamy na małe samochody. Takie, które sprawnie dowiozą nas do pracy, podrzucą dziecko do przedszkola, czy sprawdzą się jako pierwsze auto dla dorastającej młodzieży.

Skoda Citigo wśród volkswagenowskich bliźniaków nie wyróżnia się tylko niską ceną. Dzięki kilku prostym zabiegom stylistycznym chce wyraźnie podkreślić przynależność do czeskiej rodziny. Nic dziwnego – przecież to pierwszy maluch w historii firmy z Mladá Boleslav. Przód auta zdobią skośne reflektory, pomiędzy którymi znalazł się charakterystyczny grill w chromowanej obwódce. Na masce zaś dumnie błyszczy nowe logo Skody – srebrne, pozbawione zielonkawych akcentów.

We wnętrzu Citigo króluje prostota. W oczy rzuca się brak nawiewów pośrodku deski rozdzielczej, w miejscu zazwyczaj na nie przeznaczonym mamy pokrętła klimatyzacji. Powietrze tłoczone jest przez kratkę na górze kokpitu i dwa gustowne, okrągłe nawiewy umieszczone w tradycyjnych miejscach przy drzwiach.

Plastiki we wnętrzu nie uginają się przy naciśnięciu palcem, ale nie sprawiają też wrażenia tandetnych.

Trójramienna kierownica o niebyt dużej średnicy i grubym wieńcu obszytym skórą przyjemnie klei się do dłoni. Szkoda tylko, że to luksusu zarezerwowany dla najdroższej wersji wyposażenia. Pozostałe mają skromniejszy ster.

Citigo mierzy niespełna 3,6 metra długości i 1,6 metra szerokości. Takie wymiary nie wróżą przestronności limuzyny, jednak spory, prawie 2,5 metrowy, rozstaw osi pozwolił wygospodarować we wnętrzu nieco przestrzeni. Podróżujący na przednich siedzeniach będą jej mieli w stopniu pozwalającym na całkiem komfortową jazdę. Sprzyjać im będą jeszcze wygodne, miękkie fotele, wprost stworzone dla dalekich wojaży. Tylna kanapa przeznaczona jest jednak głownie do przewozu dzieci.

Pasażerów siedzących z przodu denerwować mogą daleko umieszczone zaczepy pasów bezpieczeństwa – aby po nie sięgnąć trzeba nieźle się wykręcić. Taka niedogodność to skutek szerokich drzwi, które ułatwiają zajęcie miejsce na tylnej kanapie.

Bagażnik o pojemności 251 litrów jest krótki, ale dość głęboki. Zmieści się w nim nawet pokaźna torba z zakupami.

Szeroki rozstaw osi pozwolił nie tylko powiększyć przestrzeń w kabinie. Między innymi dzięki niemu Citigo prowadzi się jak auto co najmniej o klasę wyższe. Samochód nie podskakuje bezładnie na nierównościach, tylko dobrze trzyma się drogi. Skoda przyzwyczaiła nas do dobrze zestrojonych podwozi swoich aut. Nie zawiodła też w przypadku malucha. Zawieszenie jest sprężyste – wystarczająco sztywne, by zapewnić stabilność podczas pokonywania zakrętów, a jednocześnie zapewniające podróżnym przyzwoity komfort. W układzie kierowniczym nie przesadzono zaś z nadmierną siłą wspomagania. To wszystko sprawia, że Citigo może dostarczyć sporo frajdy z jazdy. Ograniczyć ją może jedynie niezbyt mocny silnik. Pod maską znajdziemy nową konstrukcję Volkswagena – jednolitrową jednostkę benzynową. Występuje ona w dwóch wariantach mocy: 60 lub 75 KM.

Po uruchomieniu silnika od razu można poznać, że to trzycylindrowy motor. Na pedałach i dźwigni zmiany biegów wyczuwalne są wibrację. W czasie jazdy szybko zapominamy jednak o tych niedogodnościach. Silnik chętnie zabiera się do przyspieszania pojazdu, oczywiście pod warunkiem, że będziemy śmiało obchodzić się z pedałem pod prawą stopą. Maksymalny moment obrotowy – 95 Nm – osiągamy po przekroczeniu 3000 obr./min. Jego krzywa jest płaska aż do 4300 obr./min. W tym przedziale auto jeździ całkiem dziarsko. Na szczęście kręcenie silnika na wyższych obrotach nie jest uciążliwe dla uszu. Jednostka napędowa została bowiem dobrze wyciszona.

Eksploatacja Citigo nie powinna nadwerężyć zbytnio domowego budżetu. Według fabrycznych danych auto średnio pali 4,5 litra na 100 km. Podczas testu udało mi się nawet osiągnąć tę wartość. Odbyło się to jednak kosztem takich wyrzeczeń jak jazda z wyłączoną klimatyzacją, nad wyraz delikatne obchodzenie się z pedałem przyspieszenia, czy bezwzględne słuchanie podpowiedzi komputera pokładowego w kwestii zmiany przełożeń. Gdy zrezygnujemy z tych ograniczeń trzeba się liczyć ze zużyciem benzyny o około litr większym.

Cennik Skody Citigo otwiera wersja Easy wyceniona na 28 990 zł. Jest to jednak niemal kompletny „golas" pozbawiony nawet wspomagania kierownicy czy instalacji do montażu radia. Co gorsza nie można do niego dokupić większości dodatkowych opcji wyposażenia. Za podstawową odmianę można więc uznać wersję Active, za którą trzeba zapłacić 30 290 zł. Takie auto posiada już m.in. centralny zamek, elektrycznie sterowane szyby, czy fotel kierowcy z regulowaną wysokością. Gdy dołożymy trzy tysiące złotych możemy już kupić wersję Ambition z klimatyzacją i radioodtwarzaczem w standardzie. Najdroższa odmiana – Elegance – wyceniona została na 37 590 zł. Takie auto posiada już np. czujnik parkowania, elektrycznie sterowane lusterka czy koła ze stopów lekkich.

Wersje z silnikiem 75 konnym są droższe o ok. 1500 - 2000 zł. Mniej więcej tyle samo musimy dopłacić, gdy chcemy mieć auto z pięciodrzwiowym nadwoziem.

Skoda nie oszczędzała na bezpieczeństwie. Nawet najtańsza wersja posiada przednie i boczne poduszki bezpieczeństwa i ESP. Nowością w tak małym aucie jest system awaryjnego hamowania, który sam zatrzyma pojazd przed przeszkodą, gdy poruszamy się z niewielką prędkością. Można go dokupić za 500 zł.

Wartym poleceniem gadżetem jest też system Move&Fun, poza nawigacją, może on pełnić funkcję komputera pokładowego, czy odtwarzacza multimedialnego. Niestety nie jest tani. Trzeba za niego zapłacić 1400 zł.

Silnik:

benzynowy o pojemności 999 cm sześc.


Moc maksymalna:

60 KM przy 5000 obr. /min.


Maksymalny moment obrotowy:

95 Nm przy 3000 – 4300 obr. /min.


Prędkość maksymalna:

160 km/h


Przyspieszenie

0 – 100 km/h: 14,4 s.


Średnie zużycie paliwa:

ok. 5 l/100 km


Cena:

od 28 990 zł



Plusy


+ ładna stylistyka nadwozia


+ dobre właściwości jezdne


+ niskie zużycie paliwa



Minusy


– niezbyt mocny silnik


– stosunkowo drogie wyposażenie dodatkowe

Koncern Volkswagena niezrażony doświadczeniem z Lupo, który nie odniósł spektakularnego sukcesu, przygotował nową ofensywę w segmencie A. Do walki wystawił aż trzy auta – swój model Up!, Seata Mii i Skodę Citigo. Czasy się zmieniają. Ulice robią się coraz bardziej tłoczne, miejsc do parkowania brakuje, paliwo drożeje. Nic więc dziwnego, że dziś łaskawszym okiem spoglądamy na małe samochody. Takie, które sprawnie dowiozą nas do pracy, podrzucą dziecko do przedszkola, czy sprawdzą się jako pierwsze auto dla dorastającej młodzieży.

Pozostało 91% artykułu
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie