„Każda złotówka (...), którą uda się zaoszczędzić na kosztach poprzez poprawę logistyki, zrezygnowanie z tego, co w przeszłości w górnictwie funkcjonowało, a pogarsza koniunkturę, to jest także chronienie i stabilizacja istniejących miejsc pracy" - powiedział w piątek szef resortu gospodarki podczas wizyty w Katowicach.
„Dzisiaj najważniejsze jest stabilizowanie zatrudnienia, racjonalność i bardzo wyraźnie przeglądanie, co z poprzednich porozumień niesie trwałe koszty i można to znieść po to, żeby górnictwo przede wszystkim zarabiało, bo tylko wtedy będzie się rozwijało" - dodał.
Piechociński uważa, że polska branża węglowa musi zmierzyć się nie tylko ze skutkami mniejszego niż zazwyczaj zapotrzebowania na węgiel spowodowanego łagodną zimą, ale też z wyjątkowo niskimi cenami tego surowca na rynkach zagranicznych.
„Dzisiaj, przy spadku ceny rubla i hrywny (...) trzeba się spodziewać, że z kierunku wschodniego będzie dodatkowy jeszcze impuls taniego - dużo tańszego niż szczególnie w śląskim górnictwie - węgla" - powiedział wicepremier. Dlatego – jak mówił - branża górnicza w Polsce stoi przed koniecznością obniżania kosztów, poprawiania konkurencyjności i modernizacji.
W opinii ministra sytuację śląskich kopalń komplikuje dodatkowo zwiększanie wydobycia przez lubelską kopalnię Bogdanka. „Każda tona zwiększonego wydobycia w Bogdance odbiera dwie trzecie tony wydobycia w śląskich kopalniach. Nie mogę zakazać Bogdance zwiększać wydobycia, a wydobywa więcej. Pojawiają się też inicjatywy budowy nowych kopalń, także przez kapitał prywatny" - mówił wicepremier.