W sobotę wizytę na Śląsku ma złożyć delegacja z udziałem pełnomocnika rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciecha Kowalczyka. Przedstawiciele związków zawodowych podają, że nie otrzymali zaproszenia do rozmów.
Rząd zapowiedział w środę, że w ramach planu naprawczego KW zamierza zlikwidować kopalnie: Brzeszcze w miejscowości o tej nazwie, Bobrek-Centrum w Bytomiu, Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu oraz Pokój w Rudzie Śląskiej.
Szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik powiedział w sobotę rano dziennikarzom przy bramie kopalni Bobrek-Centrum, że w kopalni Brzeszcze protestuje ponad 600 pracowników, w Bobrku-Centrum - ponad 500, w kopalni Pokój - ponad 400, a w kopalni w Sośnica-Makoszowy - ok. 450. Nieco inne dane przedstawiają służby kryzysowe wojewody, według których w protestach rano uczestniczyło 1556 pracowników, z czego 1239 przebywało pod ziemią.
"Ta liczba cały czas jest płynna, zmienia się ze względu na to, że robimy wszystko, żeby nie zatrzymać ruchu tych zakładów. Namawiamy pracowników, żeby zmieniali się, wyjeżdżali, szli do pracy, żeby nie zatrzymywać biegu ścian, przodków, chodników i zakładów przeróbczych" - zaznaczył związkowiec.
Według Grzesika, proces likwidacji kopalń został już de facto rozpoczęty - zarząd opublikował w piątek komunikat, w którym namawia pracowników dołowych z przeznaczonych do zamknięcia kopalń, by deklarowali, do których zakładów chcę przejść. "Przestrzegam pracowników tych kopalń, że wyrażanie zgody na przeniesienie na inne kopalnie w tym momencie może oznaczać zgodę na zlikwidowanie własnej kopalni" - powiedział Grzesik.