Bilans strat po strajku w JSW

Spółka utraciła już 200 mln zł przychodów, a najgorsze wciąż przed nią.

Aktualizacja: 06.02.2015 06:02 Publikacja: 06.02.2015 02:03

Bilans strat po strajku w JSW

Foto: Fotorzepa/Tomasz Jodłowski

Strajk w Jastrzębskiej Spółce Węglowej wybuchł 28 stycznia, tuż po tym, gdy zarząd ogłosił chęć dyscyplinarnego zwolnienia dziewięciu liderów związkowych za zorganizowanie nielegalnego w jego ocenie protestu.

Choć władze firmy już dawno wycofały się z tego zamiaru, strajk trwa w najlepsze, a protesty górnicze przyjmują coraz bardziej radykalne formy.

– To już nie walka o przyszłość spółki, ale wyłącznie o głowę prezesa Jarosława Zagórowskiego – tak sytuację na Śląsku komentuje większość ekspertów, z którymi rozmawialiśmy. Ta walka pociąga za sobą konsekwencje finansowe, które przełożą się na i tak już kiepskie wyniki JSW.

Zagrożone koksownie

Analitycy szacują, że przez dziewięć dni strajku (w tym siedem dni roboczych) kopalnie JSW nie wydobyły już ok. 0,5 mln ton węgla. Jak szacuje sama spółka, każdy dzień przestoju oznacza utratę średnio 27,5 mln zł przychodów. To daje w sumie niemal 200 mln zł (odliczając weekend).

– To w mojej ocenie przełoży się na zmniejszenie EBITDA (zysk netto plus amortyzacja – red.) co najmniej o 100 mln zł, gdyż w pewnym stopniu straty na przychodach mogą zostać zbilansowane poprzez niewypłacenie pracownikom wynagrodzeń za każdy dzień strajku – szacuje Paweł Puchalski, analityk DM BZW BK.

Dodatkowe miliony złotych to straty wynikające z ewentualnego ograniczenia mocy w koksowniach. – Gdyby natomiast hipotetycznie baterie koksownicze zostały zniszczone, to mówilibyśmy już o miliardach złotych koniecznych do odbudowy instalacji – podkreśla Puchalski. Zastrzega jednak, że nie zakłada takiego scenariusza. – Bo to oznaczałoby definitywny i bezapelacyjny koniec JSW – kwituje.

To właśnie przyszłość pieców koksowniczych – których nie można wygasić, bo ulegną zniszczeniu – najbardziej martwi dziś analityków. JSW połowę wydobywanego węgla koksowego przeznacza właśnie dla swoich pięciu koksowni. Zapasów już nie ma.

– Maksymalnie wydłużyliśmy wszystkie procesy koksownicze. To gwarantuje nam utrzymanie pieców jeszcze przez dwa–trzy dni. Do tego czasu musimy zasilić je węglem. Dlatego szukamy możliwości zakupu surowca od innych spółek, najczęściej gorszej jakości – przyznaje Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.

– Jeśli węgiel będzie słaby, to wyprodukowany z niego koks trudno będzie sprzedać. Producenci stali potrzebują przecież surowca o określonych parametrach. To może oznaczać dla spółki kolejne straty – wskazuje Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.

Nadszarpnięte zaufanie

W kłopotach są też klienci JSW, w tym ArcelorMittal, który w zastępstwie zamówił już węgiel zamorski. – To poważny cios w wiarygodność JSW jako pewnego dostawcy – zauważa Prokopiuk.

Trudno przewidzieć, jak rozstrzygnie się spór w jastrzębskiej spółce. Z naszych informacji wynika, że rząd wciąż stoi murem za Zagórowskim. Pozytywnie o forsowanym przez niego planie oszczędnościowym wypowiadał się w czwartek w Sejmie Wojciech Kowalczyk, pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa.

– To plan ambitny, który ma na celu pokazanie 0,5 mld zł oszczędności. Mam nadzieję, że prowadzony tam dialog zakończy się sukcesem już wkrótce – stwierdził Kowalczyk.

W czwartek po południu ruszyła kolejna runda negocjacji między zarządem JSW a związkami zawodowymi. Przed rozpoczęciem spotkania obie strony podkreślały, że są bliskie porozumienia.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, b.oksinska@rp.pl

Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Biznes
Ogromna inwestycja Microsoftu w Europie. Koncern składa obietnicę
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne